Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksWydarzeniaLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Misja rangi B - Mission Impossible

Go down 
5 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPią Lut 15, 2019 8:31 pm

Cel Misji: Nieznany
Szczegóły: Nieznane
Cel: Nieznany
Nagroda: Nieznana
Skład Druzyny: 2-3 Osoby.

Obudził was jeden z Shinobi wioski, który zakrył dłonią wasze usta. Oznaczało to jedno "Sza!" Na migi pokazał, że macie podążać za nim do siedziby Kage. Była bezgwiezdna noc, i każdy ruch owego ninja był niezwykle ostrożny i cichy. Po mordędzie jaką wam wyrządził, idąc bardzo powoli dotrzeliście do siedziby. Tak zapalona była jedna tylko świeczka, która padała na cień starego Kage. Nigdy jeszcze nie widzieliście go tak poważnego...
Siadać. Misja jaką chcę wam powierzyć jest niezwykle tajna i ważna. Nikt nigdy nie może usłyszeć o tym co tutaj się stało. Jeśli się zgodzicie położyć na szali wszystko, to przytaknijcie. Jeśli nie wyjdźcie bez słowa. Więc?
Powrót do góry Go down
Tsuki
Genin
Genin
Tsuki


Liczba postów : 36

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptySro Lut 20, 2019 2:44 pm

Ciemność przykryła niebo, nakładając na żyjących w wiosce czar snu. Każda osoba, zwierzę, czy cokolwiek innego, powinno, w tym momencie nie istnieć. Niech się pogrąża w niemocy. Niech osobnik nie ingeruje w sprawy, do których w normalnych okolicznościach nigdy by się go nie dopuściło. Czemu zatem doszło do momentu, by to świr został naznaczony tym piętnem? Kto, jak kto, ale wybór takiego osobnika do misji, będzie nie lada problemem, zważywszy na to, jeśli rangą będzie coś, co może kolidować z jego naturą. Ha! Jeszcze nie dane mu było poznać celu, a już wyczuwał, że nadejdą kłopoty. Pewnie ten Shinobi, który teraz, myśląc wcześniej, że bez kłopotu obudzi osobnika i zaprowadzi go do Kage, pluje sobie w brodę, zastanawiając się grubo, jak mogło dojść do takiej niekomfortowej sytuacji. Otóż śpieszymy z wyjaśnieniem. Nieznajomy przeliczył się, co nieco z planami pobudki, bowiem z chwilą, gdy tylko przyłożył dłoń do ust Tsu, jego ręka instynktownie pomknęła na gardło Anbu, zaś z samego wierzchu dłoni, dość szybkim susem wyłonił się kościany kolec, który zatrzymał się przed samą tętnicą żołnierzyka i w lekkim stopniu go ukłuł, tworząc w miejscu wbicia, minimalną rankę, z której sączyła się teraz krew. Właśnie ten szczegół, który niczym afrodyzjak, naprowadził zmęczone oczy pokurwa, wywołał u niego wręcz niebagatelne uczucie spełnienia. Ah! Jak już dawno nie miał sposobności, by spróbować narobić jakiegoś problemu, ha.
Pierwsza myśl, która napłynęła do jego głowy, gdy ujrzał nieznajomego - "Zatem ten jebany dziadyga zdecydował się w końcu wysłać po mnie katów, ha? Wybór pory wręcz idealny, więc dlaczego ten skurwiały żołnierzyk chce, bym z nim poszedł? Co to za farsa...?" - Myśl, jak najbardziej odpowiednia, zaś zachowanie świra, ha... A niech będzie! Zrobi to, jednak osobnik będzie szedł blisko niego, a jego ostrze nie zejdzie ze swojej roli, do póki nie dotrą na miejsce.
- Trafiła Ci się najbardziej chujowa robota, co? Musisz mieć zajebistego pecha, skoro dziadyga wysłał akurat Ciebie, by mnie przyprowadzić. Dodatkowo nic nie chcesz mi wyśpiewać. Niech Ci będzie. Pójdziemy razem, lecz nie będziesz mnie tu prowadził w pułapkę. Wystarczy jakiś chujowy grymas, jaki mi zaserwujesz i jesteś trupem. Zrozumiałeś? - Wyjaśnił całą sytuację, od czasu do czasu ruszając dłonią na lewo i prawo, jakby próbował wwiercić się w krtań osobnika.
I doszli na miejsce, no bo kurwa przecież podążali! Wprawdzie w dużo wolniejszym stopniu, bo Anbu był pod nożem, jednak musieli w końcu dotrzeć. Widok przestrzeni, jaki uderzył w Tsu, wywołał u niego niemałą ekscytację. Nie sądził, że taki jebnięty staruszek, poza byciem śmieszkiem do przesady, lubuje się od czasu do czasu, zatopić w formie grozy. Pochwali go za to, a prezentem będzie jego Shinobi, który z chwilą trafienia na miejsce, został momentalnie wystrzelony kopniakiem, wprost pod nogi starszego.
- Dzisiaj przeszedłeś samego siebie starcze. Akurat po Tobie ostatnim bym się spodziewał, że spróbujesz nasyłać na mnie katów. W każdym bądź razie nie tak nieudolnych, bo Twojego żołnierzyka pojebało na tyle, by podejść i jeszcze próbować mnie dotknąć. Gdyby nie to, że w ostatniej chwili mówił, że masz jakąś sprawę do mnie, to już zdzierałbyś z dachu jego flaki. - Odparł krótko, zaniżając łeb bardziej na lewo i robiąc przy tym głupawą minę. - Zatem, ha... Co jest takiego ważnego, że ze wszystkich normalnych osobników, wybrałeś akurat mnie? - Tu wysłuchał staruszka, już zdrowo po momencie reakcji na wystrzał Anbu pod jego nogi. - Kwestię rozpowiadania mogę Ci zapewnić. Kurwa no, hahah! Bo komu niby miałbym się tym chwalić? Ale tajność misji, ho... No tu nie obiecuje. Jeśli sytuacja w całym impecie nabierze chujowości, to i ja mogę zadziałać. - Burknął, obserwując minę Kage. Cóż. Gdyby nie jego poważny grymas, ta rozmowa mogłaby jeszcze bardziej się skomplikować. A chuj tam! Jak raz spróbuje wysłuchać, a nie siekać, to może jego umysł to przeżyje. - Dobra dziadygo, wygrałeś, hahah! Dawaj, co tam masz. Może faktycznie coś tu zadziałam. I ta... Bo kurwa nie jestem ślepy... Kim są Ci dwaj? Tylko mi nie mów, że mam z kimś pracować? - Tu ewidentnie jego dobry humor zanikł, zaś wzrok spoglądał raz na Kage, a raz na nieznajomych.
Powrót do góry Go down
Eizo
Chūnin
Chūnin
Eizo


Liczba postów : 71

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptySro Lut 20, 2019 4:22 pm

Eizo ocknął się kiedy do jego niewielkiego mieszkania ktoś wtargnął. Z początku leżał bezwładnie na łóżku, aby stwierdzić z kim ma doczynienia, jednak osoba ta ewidentnie nie miała złych intencji, gdyż nie kryła swojej obecności. Chłopak wstał z łóżka i ujrzał shinobiego z wioski, który nie chcąc tracić czasu podszedł do szarowłosego. Po krótkiej wymianie kilku słów, młody gennin już pakował swój podręczny bagaż i zamknął drzwi na klucz, pozwalając wyjść swojemu "przewodnikowi" jako pierwszemu. Ich kroki skierowały się w kierunku gabinetu samego Kage co bardzo zdziwiło Eizo. Nie miał pojęcia co się dzieje i dlaczego to właśnie on został obudzony. Jedno było pewne, gra szła o coś grubszego. W milczeniu dwójka przemierzała ulice wioski aż w końcu dotarli na miejsce.
Zamaskowany chłopak jeszcze nigdy osobiście nie był w tym gabinecie. Rozejrzał się po pomieszczeniu chcąc zapamiętać jak najwięcej szczegółów, a kto wie może kiedyś się coś z tego przyda. Następnie omiótł wzrokiem zebranych w pokoju. Jego oczy w pierwszej kolejności skupiły się na samym Kage, który chyba również się nie wyspał, bo wyraz jego twarzy przypominał groźne niebo. Eizo nie miał zamiaru mu w tym momencie podpaść, na co widocznie nie wpadł chłopak który siedział obok Tsugaru. Nieznajomy, który paplał wszystko co mu ślina na język przyniesie, nie krępował się i nadal układał wiązanki zdań dzięki którym Eizo już mógł stwierdzić że nie przepada za tym gościem. Posłał więc dwa krótkie i wymowne spojrzenia, jedno w kierunku Tsugaru, a drugie w kierunku Kage.
  Młody gennin wysłuchał uważnie tego co miał do przekazania władca tutejszej wioski i zaczął poddawać jego słowa analizie. Skoro misja była tajna, musiała też należeć do tych trudniejszych. Dlaczego więc Kage nie wyśle do tej akcji kogoś kto na 100% da rade ją ogarnąć? Musiało coś być na rzeczy, wszak staruszek nie często się mylił. Eizo musiał przyznać, że mimo iż nie był jakoś super oddany swojej wiosce, to lubił ludzi którzy w niej mieszkali, tak jak na przykład tego oto staruszka który teraz siedział przed nim. W głowie chłopaka pojawiły się scenariusze, które mógł teraz odegrać, jednak wybrał ten jeden... Najkrótszy...
-Zamieniam się w słuch-powiedział myśląc teraz o tym na czym ów zadanie będzie polegało. Myślał też dlatego to właśnie On, Tsugaru i ten dziwnie zachowujący się chłopak zostali na nie wybrani... Wszystko miało się okazać już niebawem...
Powrót do góry Go down
Tsugaru
Chūnin
Chūnin
Tsugaru


Liczba postów : 22
Płeć : Male

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyCzw Lut 21, 2019 12:22 pm

Jeszcze tylko trochę, jeszcze tylko jedno wyciągnięcie ręki. Odpowiedzi na jego pytania, jego cel był tu przed nim. Niestety i tym razem nie udało mu się dotknąć tego ,,cudu,,. Jak bardzo zawiedziony był Tsu, kiedy obudził się, a raczej został obudzony przez nieznanego mu człowieka. Pierwszym odruchem było oczywiście aktywowanie białych ślepi. Musiał wiedzieć, czy przypadkiem nie ma tu... W jego własnym domu kogoś jeszcze. Nie musiał jednak zbytnio się stresować, wsłuchując się w to, co niezapowiedziany gość miał do powiedzenia. Białowłosy spojrzał przez okno i stwierdził tylko jedno, jest późno, a on powinien spać jeszcze co najmniej kilka godzin. Zgodził się jednak zrezygnować z jednej ze swoich ulubionych czynności i ubrał się, by ostatecznie podążyć za drugim shinobi. Był niezwykle ciekawy, co takiego może go dzisiaj spotkać, jakaż to sprawa była tak ważna, że wylądował w gabinecie staruszka. Oczywiście, że nie był sam. Eizo również dotarł na miejsce, co lekko uspokoiło młodego Hyugę, natomiast była tam jeszcze jedna postać. Milcząc, słuchał co reszta ma do powiedzenia i od razu mógł stwierdzić, że jeśli to jest misja... To współpraca z dość pewnym siebie i niezwykle gadatliwym nieznajomym może być ciężka. Tsugaru westchnął, potrafił zachować milczenie, problem było poświęcenie. Jak to staruszek powiedział, położyć na szali wszystko nie było w naturze Tsu. Jednakowoż nikt nie musi o tym wiedzieć, uśmiechnął się i przytaknął głową, tym samym dając znać, że jest gotowy do misji, o której przecież jeszcze nic nie wiedzieli. Niewiedza jest czymś paskudnym, dlatego cały aż się gotował. Musiał wiedzieć co sprawiło, że właśnie on i reszta została do tego wybrana. Pocieszeniem było to, że obok miał Eiza, który mógł się okazać podporą co do drugiego... tu chłopak dalej miał mieszane odczucia.


_________
Pisane z tel. nie ma mnie w domu
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyCzw Lut 21, 2019 6:26 pm

ANBU byli najlepszą jednostką w całej wiosce, tylko nieliczni mają zaszczyt otrzymania maski. Liczy się z tym ogromna odpowiedzialność. Dyscyplina i szacunek do swego dowódcy, nakazała zamaskowanemu, który miał nóż przy gardle na opanowanie. Wiedział, że morderstwo kogoś tak niewygodnego jak Tsuki byłoby większym dobrem, lecz rozkaz to rozkaz. Owszem, przy jego gardle widniała kość, lecz identycznie miała się sytuacja z Tsukim. Kunai, który wystrzelił z mechanizmu, został sztychem przytwierdzony do miejsca, gdzie znajdowała się tętnica szyjna. Tsuki Kaguya, klan kości. Sądziłeś, że nie przygotuję się na spotkanie z psychicznym geninem?

Kiedy przybyli do gabinetu, Anbu schował Kunai pod rękaw, po czym odszedł pod ścianę. Nikt się nie poruszył, poza wzrokiem Kage, który omiótł każdego. Po ciszy, która trwała dobrych parę minut, podniósł się ze stołka. Podszedł na wyciągnięcie ręki do waszej trójki, a jego czoło zabarwiły zmarszczki. Pierwszy raz Kage mógł uchodzić za "powaznego" człowieka i mógł naprawdę wzbudzić respekt. Tsuki, Eizo, Tsugaru. Wybrałem was z kilku przyczyn, misja jest delikatna pod kątem tajności, i cel znajduje się w wiosce trawy, Jounin nadzorujący został wysłany parę dni temu, lecz wysłał pilny komunikat. Zostajecie wysłani jako wsparcie, ochrony bardzo ważnych ludzi. Dowiedzieliśmy się o ataku kilka godzin temu, lecz nikt nie może wiedzieć, że MY wiemy. Nie mogę wysłać nikogo z większymi kwalifikacjami, zbyt szybko to się wyda... Wasze umiejętności jednak są nad wyraz idealne do tego zadania. Tsuki, dziecko moje. Jeśli nie jesteś gotowy na współpracę, to muszę odwołać cię z tej misji, tutaj chodzi nie tylko o wasze życia... Zdecyduj się zatem szybko, sytuacji, w których mógłbyś okazać swoją naturę będziesz miał bez liku. Najważniejszą, rzeczą jest jednak wykonywanie rozkazów Jounina BEZ MRUGNIĘCIA OKIEM! Jeśli, któryś z was chodź się zająknie w trakcie... Możecie wtedy nei wrócić do wioski. Jeśli zgadzacie się z ryzykiem opuście gabinet w odstępstwach pietnastominutowych, cicho i spokojnie jakbyście wychodzili na spacer. Niech każdy wybierze inną stronę i spotkajcie się w punkcie 5km za wioską, kierunek półnoncy. Wioska trawy. Wyraziłem się jasno!? Informacje będziecie otrzymywali na bieżąco. Jounin was znajdzie.

Tsu masz racje, pisanie z tel to dramat... chyba ostatni raz tak robię ;p
Powrót do góry Go down
Tsuki
Genin
Genin
Tsuki


Liczba postów : 36

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyCzw Lut 21, 2019 8:48 pm

"Ah... ALE TEN DZIADYGA PRZEDŁUŻA, NOŻ KURWA MAĆ!" W żadnym czasie nie trafił na podobny schemat, by starzec prezentował taki poważny grymas. Hmm, chyba sprawa naprawdę wydawała się spierdolona i może faktycznie trzeba będzie tutaj zadziałać? Takie przemyślenia napłynęły do łba świra, gdy słuchał (o dziwo!)z powagą tego, co ma mu do przekazania wódz wioski. W sumie, jakby się tak zastanowić, to poza kolidującą z jego naturą myślą o "słuchaniu" kogokolwiek, dostał ewidentny fragment, który mógł go rozruszać. Miło jest mieć świadomość, że w nadchodzącym czasie, zbliży się coś, albo ktoś, kto zapewni odrobinę rozrywki.
I co dalej? Ano to, że Kage mógł przyuważyć, jak na twarzy pokurwa namalował się minimalnego rozmiaru szyderczy uśmiech. Poprawił on swoje skołtunione włosy, zaciskając gumkę jeszcze ciaśniej, chcąc całkowicie odkryć, do tej pory, lekko przyblokowane kępkami czoło. Pokręcił łbem na lewo i prawo, chwilę później zabierając się za szal, który również wydał się poprawiać. Otulił gardełko znaczniej, również mocniej przytwierdzając przedmiot do szyi. Haa... Teraz nic, a nic nie mogło mu się zruszyć. Mając zatem już ogólny obraz całej sytuacji, Tsuki spojrzał na dziadygę, unosząc prawą dłoń na wysokość klatki piersiowej i trzymając tak przez chwilę w górze, niespodziewanie ją zamknął w głośnym ścisku, jakby chcąc zapoczątkować to, co teraz przekaże starcowi.
- No dziadygo... Miła odmiana, zobaczyć, jak prezentujesz swoją poważną stronę, zamiast śmieszkować, jak pokurwiony. Widać sytuacja naprawdę musiała się zjebać, skoro postanowiłeś wysłać nawet mnie. - Odparł, niwelując pięść i spuszczając rękę z powrotem na miejsce. Starzec, w tym właśnie momencie mógł zobaczyć, jak w oczach Tsukiego zapłonął ogień. - No, ale dobra... Skoroś już zapewnił, że znajdę tam coś dla siebie, to zrobię wyjątek i spróbuję tego nie spierdolić, ha... Tyle powinno Ci wystarczyć, prawda? - Dodał na koniec, nie oczekując jednak odzewu dziadygi. Już sam fakt przyuważenia, jak bardzo zainteresowało świra ta misja, powinno mu wystarczyć, jako ewentualna gwarancja wykonania tego zadania. Tsuki zatem nie zwlekał, tylko zaczął kierować się w stronę wyjścia, zlewając całkowicie "nowych" kompanów podróży. Ha... No bo, jeśli będą chcieli bliżej poznać świra, to w przechadzce do celu będzie na to dużo czasu.  I opuścił siedzibę władcy, znajdując się po pewnym czasie...

Misja rangi B - Mission Impossible 1zyhiex
... Na jednym z wysoko położonych punktów w wiosce, gdzie nikt, a nikt nie mógłby go przyuważyć. "Ów" osobnik ubrany był w swoje tradycyjne, przewiewne ciuchy, lecz z lekkim szczególikiem - na jego głowie widniał teraz lekko postrzępiony słomiany kapelusz, który w zależności od kąta padania promieni księżyca, kreował w jego spojrzeniu nutę chaosu. Dodatkowo broń, która powolnym susem wyłaniała się z długiego płaszcza, również miała tutaj swój cel. Ktoś, kto mógłby go teraz widzieć, na pierwszy rzut oka, powiedziałby, że widzi kata, który tylko szuka wzrokiem swojej ofiary. Malując sobie na twarzy szyderczy grymas, Tsuki ruszył w kierunku punktu, o którym wspominał mu dziadyga. Nie mogąc się już doczekać nadchodzącego chaosu, dużo sprawniej szło mu to przeskakiwanie do celu. Może nawet tak bardzo, że znalazł się na miejscu przed innymi? Kto to wie...
Powrót do góry Go down
Eizo
Chūnin
Chūnin
Eizo


Liczba postów : 71

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPon Lut 25, 2019 3:01 pm

Eizo z kamienną twarzą słuchał Kage. Mimo że staruszek starał się tego nie okazywać to wszyscy zebrani w pomieszczeniu wyczuwali że ten nie ma ochoty na żarty i zbędne słowa, dlatego tak dobrze szarowłosy je wyłapywał i zapisywał w głowie. Po zakończeniu monologu chłopak nie odezwał się słowem analizując to co usłyszał. Wszystko teraz się zgadzało. To że to właśnie ich wybrano, to że akcja musiała odbyć się w cieniu i nikt się nie mógł o tym dowiedzieć. To wprowadziło chłopaka na inne tory myślenia, które doprowadziły go do postaci Tsukiego. Eizo posłał mu badawcze spojrzenie, jakby chcąc dzięki temu stwierdzić czy może na niego liczyć. Nie wydawał się typem gościa, który przejmuje się czymkolwiek, jednak jego wypowiedź zmieniła nieco punkt widzenia zamaskowanego gennina na jego temat. "Skoro staruszek go wybrał, to musi mieć powód"-pomyślał i zamknął na razie ten temat. Nie minęła jeszcze minuta, a porywczy chłopak już opuścił gabinet nawet nie racząc swoich nowych towarzyszy podróży spojrzeniem. Eizo nie przejął się tym zbytnio, bo w końcu i tak mieli czas na poznanie się. Miał teraz do załatwienia coś innego.
  Zrobił kilka kroków do przodu i rzekł:
-Zrobimy co się da.-położył na biurku jedną dłoń i przesłał doń nieco chakry.
-W razie gdyby sprawy ułożyły się nie po naszej myśli, a jest wielka szansa że właśnie tak się stanie, zostawię to tutaj na jakiś czas... Jeśli pozwolisz.-powiedział i uniósł rękę. Na biurku pozostała pieczęć, którą Kage z pewnością zna gdyż wiedział jakimi umiejętnościami dysponuje szarowłosy. Dodatkowo chłopak nie ukrywał przed głową wioski, że misja nie będzie należała do tych gdzie wszystko jest podane czarne na białym. Nie. Tutaj wszystko mogło się zjebać i to się mu nie podobało, jednak tak jak nie ukrywał swojego niezadowolenia tak też się nim nie obnosił. Po prostu ciężka misja, ciężki dzień. Z drugiej strony czuł się doceniony że został wybrany. Odwrócił się do Tsugaru i uśmiechnął się delikatnie:
-Tego się nie spodziewałem, ale zapowiada się że nudzić sie nie będziemy.-powiedział. Minął już jakiś czas kiedy trzeci członek drużyny opuścił gabinet, jednak Eizo się tym nie przejął zbytnio. Podszedł do drzwi i odwrócił się.
-Widzimy się na miejscu-powiedział po czym zniknął wszystkim obecnym z oczy jakby nigdy go tam nie było.




Pojawił się w swoim domu, z którego miał znacznie bliżej do punktu w którym mieli się wszyscy spotkać. Jako że był spakowany i nie miał nic więcej do roboty ruszył w wyznaczone miejsce. W zamyśleniu nawet nie zorientował się kiedy dotarł do celu. Okazało się że był pierwszy (prawdopodobnie), tak więc sprawdził zapobiegawczo czy w pobliżu nie ma nikogo niepowołanego. Kiedy usłyszał kroki zeskoczył z drzewa i zastąpił drogę Tsukiemu.
-Szybki jesteś. Nazywam się Eizo, najwyraźniej czeka nas mała przygoda-powiedział patrząc mu w oczy. Chciał zagadać aby wyrobić sobie opinię na temat tego człowieka. Nie oceniał nikogo z góry, ale ten tutaj wyraźnie miał jakiś odchył. Czy to jednak źle? Kto to wie. Wszystko zależało od tego jak Tsuki będzie się do niego odnosił. Sam Eizo miał pozytywne nastawienie, które jego towarzysz mógł wyczuć.
Powrót do góry Go down
Tsugaru
Chūnin
Chūnin
Tsugaru


Liczba postów : 22
Płeć : Male

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPon Lut 25, 2019 4:07 pm

Wysłuchał wszystkiego, co miał do powiedzenia Kage. Tsugaru szybko zakodował w pamięci wszystko, co dotyczyło misji. Już teraz był w stanie stwierdzić, że jej poziom był bardzo wysoki, jednak ruch staruszka nie był głupi. Choć pewnie miał swoje wady, o których nie raczył wspomnieć. Białowłosy był niezwykle ciekawy, tego kogo mają ochraniać i dlaczego istnieje tak wielkie ryzyko ataku. Zapewne pozna odpowiedzi na te pytania, dlatego postanowił nie marnować czasu no kolejne. Współpraca między nimi to jedno, równie istotne będzie to jaki będzie jounin do nich przypisany. Jeśli nie spodoba się któremuś z nich, to ryzyko sporów miedzy"ekipą" również urośnie. Odpowiedź Tsukiego lekko podniosła na duchu Hyugę. Jeśli wszyscy podejdą do tego tak... by coś z tego wynieść, to szansa na powodzenie będzie o wiele wyższa. Eizo zapewne wykorzysta to, by się wzmocnić, a dla Tsugaru to będzie okazja na nowe doświadczenie i może lepsze poznanie samego siebie? Nigdy nie wiesz, co cię może spotkać. Całość zapowiadała się niezwykle ciekawie, dlatego białooki uśmiechnął się lekko, prawda była taka, że nie mógł się doczekać. Rosło w nim lekkie podniecenie.
Pierwszy wyszedł Tsuki, który wydawał się bardzo pewny siebie, a to może być bardzo przydatne. Taka osoba może podnieść morale, choć równie dobrze może okazać się kamieniem w bucie.
-Oj na nudę raczej narzekać nie będziemy... mam nadzieję.- ostatnie słowa wypowiedział jakby do siebie tak, że nawet Eizo mógł mieć problem, by je usłyszeć. Następnie pomieszczenie opuścił Eizo, więc Tsu spokojnie oparł się plecami o ścianę i czekał, aż minie te nieszczęsne 15 minut. Zegarka nie miał, wiec zaczął sobie w myślach odliczać. Znudził się po pięciu minutach, a po dwóch następnych minutach się zgubił. Jedną z czynności, które sprawiały trudności chłopakowi, było właśnie czekanie. Na szczęście, było to tylko 15 minut, wiec tragedii nie ma. Kiedy wreszcie nadszedł czas, dwoma rękoma odepchnął się od ściany i ruszył do wyjścia. Przy drzwiach uśmiechnął się i kiwnął głową.
-Mam nadzieję, że do następnego spotkania.- rzekł uprzejmie i zniknął w korytarzu.


Ciemność, jaka spowiła wioskę, była nadzwyczajna. Być może to tylko wyobraźnia Tsu, ale czuł, jak patrzy na niego cała masa ciekawskich oczu. Nie przejmował się tym, wybrał odpowiedni kierunek i zaczął iść zdecydowanym krokiem. Nie miał pojęcia czy tę samą drogę obrał Eizo lub Tsuki no ale nie ustalili tego, wiec nie przejmował się tym zbytnio. Po kilkudziesięciu metrach zaczął się szybciej przemieszczać, tak by spokojnie zdążyć, dotrzeć na miejsce w wyznaczonym czasie.
Kiedy już zaczął się zastanawiać, jak długo będzie tak jeszcze biegł i przeskakiwał z miejsca na miejsce, dzięki Byakuganowi szybko dostrzegł dwie sylwetki. Od razu rozpoznał, do kogo należą, dlatego zwolnił i ostatnie metry pokonał chodem, dając nogom nieco odpocząć.
-No hej.-przywitał się, jednocześnie dając o sobie znak. Podszedł do dwójki, będąc ciekawym, o czym rozmawiają.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPon Lut 25, 2019 4:34 pm

Kiedy drzwi zamknęły się za ostatnim z geninów, każdy w sali spojrzał z lekkim wyrzutem na UnoKage. Ten spuścił wzrok, łapiąc się za czoło. Któryś z Jouninów nie wytrzymał i rzekł: Nie było innego wyjścia? Biedne skubańce... Nikt nie odpowiedział.

Trójka geninów wywiązała się doskonale ze swoich obowiązków, nie przyciągając niepotrzebnej uwagi i spotykając się w punkcie zbornym. Wiedzieli co robić, chodź byli geninami, to byli również Shinobi, profesjonalistami. Całonocna podróż dała się we znaki, zwłaszcza, że nie robiliście żadnych, niepotrzebnych postojów. Osada do jakiej trafiliście, była większa i bardziej zaludniona, niż można się spodziewać. Jak się okazało tłumy ludzi nie byli tutaj przypadkowo, bowiem właśnie trwał jakiś festyn! Wszędzie biegały dzieciaki z rodzicami, setki stoisk i dziesiątki konkursów. Ktoś z tłumu potrącił Eiza. Był to wysoki mężczyzna w różowym Haori, ze słomiastym kapeluszem, w ręku zaś trzymał watę cukrową. Uważaj dzieciaku jak łazisz! Drugą ręką zaś wyjął spod płaszcza opaskę ShiriGakure. Jego wzrok był dość wymowny, za bardzo rzucają się w oczy, odstawieni jak ninja. Odwrócił się i poszedł między stanowiska. Usiadł on w jednym z bardziej zatłoczonych restauracji, zamawiając ciasto. Miejsce wolne za nim było tylko jedno, któryś z was usiadł a ten zaczął. Śledził was ktoś? Oby nie... Za godzinę mamy spotkanie ze zleceniodawcą za sceną, powiecie ochraniarzowi, że przynieśliście Dango dla Hitoriego. Wpuści was. I na boga nie rzucajcie się tak w oczy! Idźcie coś zjeść, wtopcie się w tłum. Po tych słowach dokończył ciasto i poszedł dalej, natrafiając na ładne dwie panie, z którymi zaczął zamieniać więcej niż dwa słowa...

Tłumy ludzi przechodzących obok były bardzo męczące, zwłaszcza, że mężczyzna, który trącił Tsukiego miał w ręku jego sakiewkę z monetami! Z uśmiechem zaczął uciekać, zadowolony z łatwej zdobyczy.


Tsuś -1000 Ryou Misja rangi B - Mission Impossible 4017617480
Powrót do góry Go down
Eizo
Chūnin
Chūnin
Eizo


Liczba postów : 71

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPon Lut 25, 2019 5:44 pm

Wędrówka wydawała się nie mieć końca. Jednak trójka nieustraszonych shinobi przemierzała kolejne kilometry mając na celu wsparcie jednego z Jouninów wioski. Zastanawiał się co tak na prawdę zastaną w miejscu do którego zmierzali. Czy osoba, która prosiła o posiłki jeszcze żyje? Czego się dowiedziała, że postanowiła wycofać się na razie z działania. Wszystkie odpowiedzi miały czekać na trójkę wędrowców w osadzie. Kiedy chłopaki robili kilometry, szarowłosy postanowił dać im coś od siebie, co potencjalnie mogło pomóc w razie ewentualnego zagrożenia.
-Weźcie to ze sobą. W razie czego będę mógł się do was dostać niezależnie od tego gdzie będziecie się znajdować-powiedział podchodząc do towarzyszy. Miał w rękach dwa zwykłe kunaie, które różniły się tylko pieczęcią na ostrzu, którą aby zobaczyć trzeba było się dobrze przyjrzeć. Po wszystkim ruszył w dalszą drogę.

Kiedy słońce wisiało już na niebie trzech genninów dotarło na miejsce. Ich oczom ukazała się prawie przeludniona osada, w której ewidentnie miał odbyć się/odbywał się jakiś festyn bądź inne wydarzenie kulturowe.
-Może będzie całkiem przyjemnie!-powiedział zachęcająco rozglądając się uważnie po straganach obok których przechodzili. Oczywiiście Eizo tak nie myślał, ale nie miał predyspozycji do myślenia pesymistycznego. Przeciwnie starał się nawet w najciemniejszą noc odnaleźć choć jedno światełko na niebie. Bardzo dobrze pamiętał że już od jakiegoś czasu znaleźli się w strefie potencjalnego zagrożenia i trzeba się mieć na baczności. Każdy nieprzemyślany bądź niepotrzebny wybryk może skończyć się ich szybką śmiercią. Na samą myśl w żyłach chłopaka krew przyspieszyła. Wtedy ktoś go potrącił. Był to wysoki mężczyzna w różowym Haori, ze słomiastym kapeluszem, w ręku zaś trzymał watę cukrową. "Uważaj dzieciaku jak łazisz!"-powiedział. Kiedy Eizo ujrzał opaskę wioski oczy mu błysnęły, jednak prócz tego nie wykonał żadnego podejrzanego ruchu. Bez słowa ruszył za swoim "przewodnikiem" będąc kilka kroków za nim. Nie odwracał się, szedł spokojnie, równo. Nadal rozglądał się za tą rzeczą której szukał po straganach, kiedy zobaczyć że Jounin zniknął w restauracji. Wszedł bez słowa za nim i usiadł na wyznaczonym przez niego miejscu - za nim. Popijał wodę z butelki, którą wyją z plecaka i wsłuchał się w słowa Jounina. Wyrył je sobie w pamięci jakby ich zapomnienie wiązało się z końcem świata i odprowadził mężczyznę który ich wezwał wzrokiem do drzwi. Kiedy opuścił już lokaj, odczekał jeszcze chwilę i ruszył w ślad za nim. Teraz miał jedno zadanie, odnaleźć swoich towarzyszy i opowiedzieć im o tym czego się dowiedział.
 Szukając swoich kompanów, już po drodze skorzystał z rady przełożonego i zmienił swój wygląd. Opaskę bezzwłocznie włożył do plecaka, przejechał ręką po włosach chcąc je jakoś rozkopać, ale zapomniał że jego włosy są wiecznie w nieładzie. Szukał czegoś co pomogłoby mu się wtopić w tłum, a po pewnym czasie znalazł. Na ziemi leżały kolorowe wstążki, jakieś podeptane plakaty i ulotki. Eizo pozbierał kilka. Wstążkami opatulił się niczym szalem, a plakaty i ulotki wręczał przechodniom zachęcając ich z uśmiechem na twarzy do brania aktywnego udziału w tym pięknym dniu!
Właśnie zlokalizował swoją drużynę, ale po drodze pogratulował jeszcze jakiejś młodej, uroczej damie wygranej w konkursie. Podszedł do dwójki genninów i rozdał im po ulotce i wdał się z nimi w niby zwyczajną konwersację. Mówił jednak pół tonu ciszej aby jego słowa nie wpadły w niepowołane uszy. Po przedstawieni im obecnej sytuacji dodał od siebie:
-Widzimy się na miejscu!-po czym odszedł od nich spokojnym krokiem. Skierował się w stronę niewielkiego placu na którym ktoś chyba dawał przedstawienie lub działo się tam coś niezwykłego gdyż zebrała się tam grupka ludzi. Eizo pod przykrywką zainteresowania postanowił sprawdzić cóż się tam ciekawego kryje.
  Przez następną godzinę krzątał się po ulicach osady i obserwował jak żyją tutaj ludzie, zapamiętywał rozmieszczenie uliczek i wąskich zakątków. Brał aktywnie udział w niewielkich i nieszczególnie wybornych konkursach a mimo to dobrze się bawił. Dostał kilka naklejek na rękę za wygraną w konkursach w rzucaniu oraz kilka malunków na drugiej za wyjątkowo dobrą grę w kalambury. Wyglądał dość nietypowo, acz nie powinien rzucać się w oczy tak strasznie jak kiedy wchodził do osady.
Spojrzał na niebo. Słońce nieco obniżyło swój lot, tak więc nadszedł czas. Chłopak skierował swe kroki w stronę umówionego miejsca. Nie minęło 6 minut a Eizo już był na miejscu, wszak osada mimo że większa niż przypuszczał, do ogromnych nie należała. Wzrokiem gennin szukał pozostałej dwójki, która również powinna tu teraz być. Jeżeli ich zobaczył to razem z nimi udaje się za scenę, jeżeli nie to idzie sam. Tak czy inaczej na ochroniarza powinien się już natknąć.
-Przynosimy Dango dla Gitoriego-powiedział patrząc mu w oczy. Nie wiedział czy powinien teraz poklepać się po plecaku czy też nie, więc nie zrobił tego. Wszak prawdopodobnie był to tylko szyfr. Eizo nie czuł się pewnie w tej sytuacji. Dostał jakieś niepewne informacje od gościa, który nawet mógł nie być tym za kogo się podawał. Dlatego też ustawił zmysły na pozycję "bardzo czułe" i przy ich pomocy starał się wyszukać ewentualnych szczegółów, które mogły dać mu jakieś informacje bądź uchronić przed zagrożeniem. Ciekaw był reakcji ochroniarza. Czy na pewno ich wpuści? W razie czego chłopak robi unik...
Powrót do góry Go down
Tsugaru
Chūnin
Chūnin
Tsugaru


Liczba postów : 22
Płeć : Male

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPon Lut 25, 2019 7:21 pm

Zanim dotarli na miejsce, białowłosy starał się poznać jak najlepiej swoich towarzyszy. Dlatego chętnie zadawał pytania i sam odpowiadał, gdy takowe zostało skierowane do niego. Droga była długa, ale w końcu są shinobi, nie ma tutaj miejsca dla słabych. Dlatego nie marnował sił na niepotrzebne popisy, byle do celu. Chętnie przyjął podarunek od kolegi, każda broń może się przydać, a po tym wszystkim zwróci co nie jego. Przyjrzał się dokładniej pieczęci, oczywiście zobaczył chakrę chłopaka, ale zastanawiał sie, w jaki sposób Eizo mógłby się przenieść do niego. Technika pieczętowania, ale czy tak mały przedmiot mógłby się podmienić z no niemałym chłopakiem? Tsu doszedł do wniosku, że może to być bardzo silna pieczęć lub coś związanego z jego klanem. Tak czy inaczej, schował broń do kabury.
-Tooo... dlaczego jesteś shinobi?- zapytał, nie mógł się powstrzymać. Pytanie skierowane było do czarnowłosego. Tsuki był inny, a jak dobrze wszyscy wiedzą, Tsugaru interesuje to, co jest inne, nieznane. Miał nadzieję, że będzie, choć moment, w którym mógłby go poznać, zanim jeszcze dotarli do celu.

Tsu poczuł zmęczenie dopiero wtedy, kiedy promienie słońca zaczęły przebijać się przez korony drzew. Było to jednak chwilowe, ponieważ niedługo potem byli już na miejscu. Odbywający się w osadzie festyn okazał się czymś nieprzewidzianym. Wszyscy dobrze się bawili, było głośno, a liczba ludzi uczestniczących w tym wydarzeniu zdawała się trochę przesadnie duża. Oczywiście, że białooki był zachwycony tym, co właśnie się przed nimi ukazało. Miał ochotę wziąć udział w konkursie, usiąść i się napić. Niestety nie było mu to dane, a przynajmniej nie teraz. Szybko okazało się, że czekał na nich shinobi, a przynajmniej tak się wydawało.
Tsu widząc, że nie ma miejsca, by dosiąść się do stolika, postanowił wyjść na zewnątrz i rozejrzeć się. Wszędzie panowała pozytywna atmosfera, dzieciaki ganiały się, a dorośli z uśmiechami przyglądali się, jak kilku śmiałków bierze udział w konkursach. Oczywiście było to też idealna okazja dla złodziei, dlatego Tsu stał bardziej oparty przy ścianie i czekał na Eizo. Przy okazji postanowił zdjąć opaskę ninja.
Kiedy ten wreszcie raczył się pojawić, Tsu zwrócił uwagę, że wystroił się w jakieś wstążki. Nie chciał się jednak rozpraszać, dlatego szybko zapomniał o tym fakcie i słuchał tego, co ma do przekazania.
Standardowo, miejsce, czas, hasło. Białowłosy uśmiechnął się i pierwsze co zrobił, to zaczął przechadzać się w poszukiwaniu czegoś, co przykułoby jego wzrok. Pierwszym punktem było miejsce, gdzie zebrało się najwięcej ludzi. Był to konkurs, czego? Sam nie wiedział, ale Tsu postanowił, że weźmie udział. Starał się słuchać tego, co mówił tłum, przeciskał się do przodu, skracając czas oczekiwania na swoją kolej. Konkurs ostatecznie polegał na rzuceniu piłeczki przez trzy obręcze, które były ustawione całkiem daleko. Białowłosy postanowił spróbować szczęścia. Zaraz potem zauważył, bardzo ładną panią, która malowała buźki dzieciaków, postanowił, że czemu nie. Usiadł i od razu otoczyły go małe dzieciaki, które śmiały się z niego i co chwilę zagadywały. Kiedy spojrzał w malutkie lusterko, zobaczył całą białą twarz, czarne wąsy i skrzydła motyla na policzkach koloru pięknego fioletu.
Tsu odchodził z tego miejsca z lekkim grymasem na twarzy. Nie tak to sobie wyobrażał, ale przynajmniej jakoś się wtopił w tłum. Hyuga pokręcił się jeszcze po okolicy i nasłuchiwał, może usłyszałby coś ciekawego. Ogólnie to był biedakiem, więc nie mógł sobie pozwolić na słodkości czy pamiątki, dlatego przez większą część czasu tylko kręcił głowa i odmawiał, wszelkim kupcom. Był ciekawy czy znajdzie tu coś przydatnego dla ninja? Szczerze w to wątpił. Ostatecznie jakoś sobie poradził i zajął się sobą przez tę godzinę. Na koniec udał się w ustalone wcześniej miejsce, by dołączyć do reszty.
-I jak tam się bawiliście?- zapytał, przecierając rękę. Oczywiście już zdążył lekko rozmazać wąsa i palce miał czarne. Zapytacie się, dlaczego smyrał się po wąsie? Prawdopodobnie Tsu dłubał sobie w nosie. Choć możliwe, że tylko się drapał... nie powiem wam, jak to było. Razem z resztą udał się za scenę, ciekawy co będzie dalej. Był czujny i gotowy do działania.
Powrót do góry Go down
Tsuki
Genin
Genin
Tsuki


Liczba postów : 36

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPon Lut 25, 2019 10:38 pm

Chaos przybył...
Taaaaak.... To jedyna myśl, jaka mogła dotrzeć do głowy pierwszego z kompanów, gdy ujrzał, jak psychodeliczny osobnik zaszczycił, w końcu swoją obecnością. Ubrany w przewiewną szatę, w paru miejscach umorusaną w zaschniętej posoce i w czerwony szal, nie dokręcony do końca, jakby w czasie przebieżki wiatr częściowo go zluzował. Na głowie miał postrzępiony słomiany kapelusz, a w lewej dłoni trzymał kościaną katanę, długością sięgającą praktycznie podłoża.(Co najgorsze... Z końcówki sączyła się świeża krew... Ha... Tylko kogo on nim ranił?) Eizo momentalnie przeszedł dreszcz, gdy poczuł na skórze wzrok szaleńca i ujrzał, jak ten zruszył się nieznaczne do przodu oraz przewiercił ostrzem ziemię. Jego prawa ręka pomknęła na górny przedmiot, unosząc go odrobinę wzwyż i ukazując swój najlepszy grymas - Czyli taki, gdy maluje mu się na twarzy szeroki uśmiech, a szalony wzrok wręcz rozrywa Ci wnętrzności.
- Mała przygoda...? Ochujałeś?! - Burknął niespodziewanie, powolnym ruchem dłoni zrzucając kapelusz, z powrotem na kark(o dziwo był on na sznurku) i ukazując skołtuniony lekko czerep, kontynuował. - Naprawdę tego nie dostrzegasz? Przecież widziałeś spanikowaną minę tego dziadygi! Od kiedy go znam, to nie prezentował się tak żałośnie. Na miejscu musi czekać na nas jakaś chujowizna i już wręcz rozrywa mnie od środka, by ją poznać! Ahahah!!!! - Zaśmiał się potężnie, już na starcie prezentując się ze strony, od jakiej zawsze lubił zaczynać znajomości. Nie bacząc zbytnio na reakcję Genina, wystrzelił pierwszy, jakby chcąc im ukazać, że nie jest typem osobnika, który potulnie by z tyłu mógł maszerować. I parli do przodu, a pytaniom i dziwnym akcjom nie było końca...
- Schowaj sobie ten scyzoryk... Naprawdę uważasz, że byłbym na tyle pojebany, by sam z siebie prosić kogoś o pomoc? Kurwa! Widać mało ostatnio odjebałem, skoro żaden z was nie wie, jakim potrafię być pojebem. Hmm, ale nie martwcie się... Po wykonaniu tego zadania od starca, wasz pogląd na moje spierdolenie się diametralnie odmieni. - Rzekł prosto, oczywiście nie odbierając przedmiotu od chłopaka i kątem oka spoglądając na drugiego. Wszakże i on zadał mu interesujące pytanie, na które wypadałoby odpowiedzieć.
- W sumie nie wiem po co... Formalnie miałem to w dupie, bowiem niepotrzebny był mi żaden status, by nakurwiać się z innymi, jednak ten jebany dziadyga się uparł i tak to zostało... - Wytłumaczył prosto, nie zwalniając biegu, lecz robiąc lekkiego skosa, by ukazać drugiemu chłopakowi swój pełny grymas. Oczywiście chaos w oczach pozostawał bez zmian. -... Ale nie jest źle. Wszelkie odpierdolenia mi łagodzi, jakby w ogóle nie miały miejsca. Dziadyga wie... Ma świadomość, że momentami trzeba mi ułagodzić schizę i dzisiaj najwyraźniej jeden z nich nadszedł. Wszak liczcie się z tym, że nie wysyła się szaleńców na tak pokurwione misje, jak jakieś tajne gówna. Tu na bank coś musi się odjebać... I tylko to mnie tu trzyma w ryzach... - W końcu zakończył, odwracając łeb i już do końca podróży nie odzywając się słowem. Chyba informacje, jakie zapodał poznanym Geninom, powinny im już wystarczyć, by nakreślić sobie ogólny zarys sytuacji.

...
I kolejny problem, kurwa. Nie wystarczy zatłoczona wioska, trzeba było wpakować psychola jeszcze na jakiś festyn. Te wszystkie uśmieszki i heheszki były, jak rak dla zmęczonego umysłu. Co najgorsze, sytuacja wymagała od niego tak dużego poświęcenia, że to będzie cud, jeśli nie wybuchnie. Bo, jak do cholery ma się wtapiać w tłum, skoro dopiero, co zajarzył, że coś u niego zniknęło? Sakwa! No, do chuja jasnego! Jak to się stało, że zniknęły mu pieniądze?! I co teraz ma zrobić...? Myślał debil, że jak pójdzie do stoiska z rybkami i spróbuje jakąś wyłowić, to po części zleje się z otoczeniem... Tsa... Tylko, czy ktoś wziął pod uwagę sytuację, gdy przychodzi płacić, a ten nie mogąc tego wykonać, musi oddać nagrodę, którą w normalnych warunkach zabrałby sobie bez gadania, ostatecznie zarzynając sklepikarza, jak puste prosie? Ewidentnie musi się powstrzymywać...
-* Zarżnę, jak psa... Wypatroszę skurwiela... Jak ja kurwa dorwę tego jebańca... Na urwanych kończynach się nie skończy...* - Powtarzał sobie w myślach, bowiem tylko ta czynność mu pozwalała się uspokoić. Po akcji z rybkami już nie wytrzymywał. Miał ogólne pojęcie sytuacji, bowiem Eizo coś wspominał o jakiejś rozmowie i czasie, po którym ma się gdzieś stawić. Szalony umysł zapamiętał, ha... Pokręci się zatem jeszcze odrobinę, albo w ostateczności zajdzie gdzieś na jakieś przekąski i przynajmniej sobie poniucha.
- Tsk... Jasny chuj! To stoisko z Taco wygląda nieźle... - Ożywił się niespodziewanie, gdy mijając ludzi, nos pokierował go do jedzenia. Faktycznie te mięsiste kulki, co robił ten gruby właściciel, prezentowały się apetycznie. Tylko, co z tego kurwa, jak nie ma kasy! - To na bank ten skurwiel, co mnie potrącił... Jeszcze mi się tu napatoczysz... Z pewnością... - Mówił sam do siebie, a wkurwienie tylko się nasilało. Trzeba było już iść. Dłużej tu nie przetrzyma...
- Kurwa zajebiście, wiesz...! - Odparł wprost, jak usłyszał pytanie Genina. - Dopiero, co jakiś chujek ukradł mi całą kasę i przez to, że "misja"... - Zatrzymał, gestykulując palcami i robiąc mocno wymowną minę, dokończył. -... Jest kurwa taka tajna, to musiałem powstrzymać się, by czegoś tu nie odjebać. Kurwa mać, lepiej czym prędzej chodźmy do tej umówionej strefy, bo moja cierpliwość już jest na potężnej granicy... - Wykończył  wypowiedź, zmierzając z Geninami do następnego celu. Gdy przyszło gadać, ku zdziwieniu wszystkich, Tsuki wyjątkowo przystanął z tyłu, dając Eizowi pole do popisu... Ha...! Niby z dobroci serca, ale jednak była to część schematu, w którym wiedza pokurwa była zerowa, bo wszak nie był z nimi na spotkaniu z dziwnym gościem, a cały czas przechadzał się w tłumie. Mimo to jednak wzrok miał wpatrzony w ochroniarza, więc gdyby coś miało się zadziać, pierwszy tu ruszy.*

*A co z bronią? Przed wejściem na festyn wywalił ją w krzaki!
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyWto Lut 26, 2019 6:35 pm

Przednia zabawa szła w najlepsze! Tsugaru chcąc nie chcąc wygrał Konkurs, otrzymał kwiaty i złoty puchar! Co zaś z Eizem? Poznał miłe, blond bliźniaczki, które nie mogły odstąpić go na krok, przez co nie łatwo było się my wymsknąć pod scenę... Co do Tsukiego, to biedaczysko miał po prostu pecha! Nie dość, że nie złowił żadnej rybki, to kobiety unikały go jak ognia, ze względu na szaleńczy, podkrążony wzrok... Przykuł uwagę jedynie jednego mężczyzny, który "zrobi z niego bóstwo", biegał za nim oferując specjalistyczne zabiegi upiększające! Tsa... Tak więc w końcu wasza trójka dotarła na miejsce, a Eizo musiał kryć się za kolegami, bo blond piękności ciągle biegały po targu szukając "siwowłosego przystojniaczka". Ochroniarz po ocenieniu każdego wzrokiem, wpuścił do ciemnego pomieszczenia. Sala za sceną była zapełniona ciuchami, manekinami i przyborami aktorskimi. Na środku stała piątka ludzi, w jednym rozpoznaliście Jounina. Trzy były skryte pod kapturem a w centrum stał bardzo niski mężczyzna w fioletowym garniturze i złotym krawacie. Spojrzał ze zdziwieniem na dzieciaki jakie otrzymał do arcy ważnej misji! Podszedł do każdego, odpalając po drodze cygaro. To są osoby, odpowiedzialne za ochronę moich złotych cacek!? Wy wiecie ile zależy od waszego powodzenia?! Ej ty Jouninie! Jeśli to żart, albo próba kompromitacji, to wasza wioska będzie miała obiecany brak dostaw z kraju trawy! Jounin wystąpił w przód, nisko pochylając głowę. Zapewniam cię, że trójka moich Shinobi wykona misje. Obiecali wykonać wszystko bez mrugnięcia okiem... Ważniaczek pstryknął palcami i cała sala oświetliła się a z pokoju obok wyszły dodatkowych sześciu ludzi. Każdy obległ młodych geninów przyglądając się im, dotykając po włosach i brudnych ubraniach. Hmm... Ni będzie łatwo ale na pewno damy radę szefciu! Dziewczęta! Trzy zakapturzone dziewczyny zrzuciły płaszcze, były to słodkie, niewinne nastolatki z anielskim uśmiechem! Każda urbana była w inny kolor spódniczki, i długie zakolanówki. Dziewczyny! Nauczcie każdego ruchu te lebiody! za 6 godzin mają być jako wy na scenie! Mają IDENTYCZNIE zatańczyć i zaśpiewać! Dziewczyny jedynie skinęły z uśmiechem po czym zaczęły swój występ... https://www.youtube.com/watch?v=ZCbUUgpKn00

UnkoKage śmiał się w najlepsze w swoim gabinecie czytając rodzaj misji. Zdecydowanie byłą to najtrudniejsza misja na jaką kogokolwiek wysłał! Gdyby tylko mógł widzieć ich miny...

Tak więc będziecie zastąpywać moje dziewczynki na scenie, jeśli ktoś zaatakuje, co jest BARDZO prawdopodobne, robicie swoje jako ninja! JASNE? A teraz używać mi Hange, uczyć się i do roboty!
Powrót do góry Go down
Tsugaru
Chūnin
Chūnin
Tsugaru


Liczba postów : 22
Płeć : Male

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptySro Lut 27, 2019 1:01 am

Wchodząc do środka, Tsu od razu zauważył, że cała sala była wypełniona różnego typu kostiumami oraz manekinami. Manekiny to jedne z najbardziej przerażających przedmiotów, jakie mógł stworzyć człowiek. Są takie puste, bez wyrazu, bez życia, a jednocześnie kątem oka zawsze się poruszają, by w momencie kulminacyjnym pojawić się tuż za tobą. Takie skurwysyny. Przynajmniej tak wyglądało to w głowie młodego Hyugi i nie jeden raz budził się w nocy zlany potem, ponieważ właśnie te sztuczne istoty goniły go we śnie, chcąc pozbawić go głowy. Poza tym małym wyjątkiem nic na sali nie przykuwało jakoś szczególnie jego białych oczu.
Zaprowadzeni przed oblicze pięciu postaci, w tym jedną, którą na szczęście już zdążyli z leksza poznać, czekali na "rozkazy". Tsu zerkał na trzy postacie, które skryte za kapturami, grzecznie stały i czekały. Chłopak powoli zaczął się zastanawiać czy to nie jest pułapka, choć na to nie miał jeszcze dowodów. Niski mężczyzna ubrany w garnitur podszedl do każdego z nich. Zapach cygaro sprawił, że białowłosy momentalnie zamachną się ręką, odpędzając siwy dym, jednocześnie zerkając wymownie na ważniaka. Typowy chujek z kasą, który nigdy nie brudzi sobie rąk. Kiedy ten skończył mówić, poddając w wątpliwość ich umiejętności, Tsu otworzył lekko usta jakby chciał coś powiedzieć, po czym jakby się rozmyślił i uśmiechnął się lekko, starał się jak mógł, by wyglądało to szczerze. Jounin przyznał, że cała ich trójka zobowiązała się do wykonania każdego zadania, co już sprawiło, że nos Tsu wyczuł jakiś mały smrodek.
Jak się za chwilę okazało, smrodek to nie był... to było wielkie śmierdzące gówno, ale takie leżące co najmniej od tygodnia! Kiedy z pokoju obok wybiegły kolejne postacie, Tsu napiął mięśnie, nie spodobało mu się takie zagranie. Zwłaszcza że jedna z tych osób chciał go macać po głowie, na co nie mógł sobie ot tak pozwolić i złapał odważnego za nadgarstek i odepchnął go lekko, wciąż mając na twarzy lekki uśmiech. Przyjął go jako maskę. Maskę, która nie miała prawa się utrzymać po tym, co następnie usłyszał. Serio?! To chyba jakiś żart! Nie ma mowy, że wystąpi w takim stroju i to jeszcze przed publicznością. Pomyślał chłopak, patrząc na dziewczęta, które zdążyły pokazać swoją prawdziwą postać. Nie, nie i jeszcze raz nie! Tsu bił się z myślami... Chciał bardzo dosadnie pokazać, że nie będzie pozwalał się ośmieszać. Starzec sobie z nich kpi, wysyłając całą trójkę na misje, która miał przecież być super tajna. Poza tym, dlaczego nie wybrał kobiet, którym zapewne o wiele łatwiej byłoby zatańczyć i... o zgrozo zaśpiewać?! Spojrzał po swoich towarzyszach wiedząc, że każdy z nich ma teraz podobne myśli. Tsuki zaraz wybuchnie, przecież i tak mocno się powstrzymywał przez cały ten czas, a jeszcze to.
-Czy zagrożenie jest na tyle poważne, byśmy musieli wam zepsuć występ? Przecież możemy spokojnie czekać w gotowości zaraz obok, rozstawienie w odpowiednich pozycjach, będziemy mogli o wiele szybciej zareagować, nie będziemy musieli zajmować głowy tym, by poprawnie... wystąpić.- powiedział wprost do Jounina, jak i do faceta w garniturze. To co powiedział, faktycznie miało sens, czy naprawdę to wszystko było tylko żartem? Gorączkowo analizując całą sytuację zastanawiał się, czy podejmie się tego zadania.
-Eizo, Tsuki nie wiem, czy dam radę... to wszystko to jest jakiś absurd.- rzekł, przykładając dłoń do czoła (facepalm).
Zerknął jeszcze raz na dziewczyny i poczekał, aż skończą występ. Westchnął bardzo, ale to bardzo głęboko i z głową spuszczoną w dół wskazał palcem na jedną z nich tą, która najlepiej sobie radziła.
-Ty idziesz zemną... tam.- wskazał palcem kawałek wolnej przestrzeni, po czym ruszył wciąż niedowierzając, że za chwalę zrobi to, co... musieli zrobić. NIE! Kiedy był już z nią „sam na sam” usiadł. Dobra, jeśli nic nas nie uratuje od tego, to zrobię to... ale śpiewać nie będę, nie ma chuja!
-Po pierwsze nazywam się Tsugaru, po drugie masz mi powiedzieć, co jest grane, kim wy jesteście? Dlaczego miałybyście zostać zaatakowane? I co najważniejsze, powiedz szczerze... to jest żart prawda?- starał się mówić najmilej, jak tylko potrafił, ale dość kiepsko mu to wychodziło. Fakt dzięki Byakuganowi może troszkę lepiej by mógł przyswoić ruchy taneczne, ale wciąż na samą myśl robił się czerwony. NIE!
Powrót do góry Go down
Tsuki
Genin
Genin
Tsuki


Liczba postów : 36

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptySro Lut 27, 2019 9:17 am

"Na miejscu musi czekać na nas jakaś chujowizna i już wręcz rozrywa mnie od środka, by ją poznać! Ahahah!!!!" TO SĄ SŁOWA PSYCHOLA, który ewidentnie nie przemyślał, co w tej właśnie chwili, raczył mówić. Zalany łeb miał wyobrażenia o walkach na śmierć i życie, o jakiś momentach, gdzie trzeba było postawić na jedną kartę... NIE SPODZIEWAŁ SIĘ JEDNAK, ŻE TA SPANIKOWANA MINA STARUSZKA, TO TAK NAPRAWDĘ PODSTĘP! Oj wychujał starszy Tsukiego i to na całego. Chłopak, widząc cały ten burdel, na samym początku wyglądał, jakby przeszedł go dziwny dreszcz. Napięcie przyblokowało zmysł czucia, przez co nieznajome osoby, których formalnie nigdy by do siebie nie dopuścił, tym razem miały możliwość poszperać sobie tu i ówdzie. Szalony wzrok, który przez chwilę obserwował grupę, w pewnym momencie pokierował się na sufit pomieszczenia. Hmm... Czemu on się tam przygląda? Pajęczyna? Jakiś fajny robaczek, który sobie majstrował przy swoim zadaniu? A może jednak postać...? ŚMIEJĄCEGO SIĘ DZIADYGI, który na pewno dobrze umila sobie czas. Ha... Teraz już na pewno Tsuki nie przebrnie przez tę misję. Nigdy nie podaruje sobie tego momentu, gdy nie wywołał negatywnych odczuć u starszego, a na dodatek przyczynił się do jego rozbawienia. Nie on... Chaos, któremu tak bardzo brakuje jakiegoś odkurwienia... Ha... Kierując zatem z powrotem wzrok na pozostałych ludzi, Tsuki nadział się akurat na występ księżniczek. Oczywiście zlał go ciepłym sikiem, ha! Bo, jakże inaczej! Co pojebaniec miałby tutaj podziwiać? Jego uwaga skoncentrowała się na tym niziołku, który zachowywał się, jakby pozjadał wszystkie rozumy. To, co? Teraz ma kurwa jego słuchać? Rozkaz tego jebanego dziadygi przecież jasno mówił, że to Jounin tutaj góruje. Jego przytakiwania na słowa tego chujka nie przekonają chorego pojeba.
- Te niziołku... - Zawołał niespodziewanie, obniżając z lekka powieki, jakby chcąc dobitnie przekazać, że poziom wkurwienia drastycznie się zwiększył. Zbliżył się na znaczną odległość od tego całego gospodarza i zmierzył go wzrokiem, patrząc z góry na dół. - Jeśli chcesz, bym odjebał całą tę robotę za Twoje zwierzątka, to daj mi alkohol. I to raz, dwa... W tym momencie nie jestem już na tyle osobą cierpliwą, by jeszcze bardziej znosić większe upokorzenia. - Burknął cicho, w którymś momencie kładąc dłoń na głowie niziołka i uśmiechając się szeroko. Wyjątkowo grymas, w połączeniu z podkrążonymi oczyma, kreował się całkiem szczerze. Po paru sekundach odsunął dłoń(za nim w ogóle któryś zainterweniował), mając już w głowie obraz wkurwienia, jaki mógł nawiedzić tego karła. (I TAK MIAŁO BYĆ! MIAŁ SIĘ WKURWIĆ, TAK JAK NASZ PSYCHOL!) Nie czekał, jednak na odzew, a w zamian odwrócił się plecami do najważniejszych i obserwując tańczące kobitki, zbliżył się znacznie, wybierając "TĘ", która najbardziej mogła się tutaj wyróżniać.
- Są sobie trzy tańcujące laleczki... A która z nich jest ewentualnym celem gwałciciela...? Hmm... Spierdolony umysł podpowiada... - Tu długo przetrzymał, wskazując palcem na środkową kobitkę. -... Że to będziesz Ty, laleczko... Zgadzasz się ze mną, prawda? Wszak wyglądasz na jedną z tych lasek, które lubią niszczyć męskie marzenia, hahahaha! Od teraz będziesz ze mną praktykować naukę, bym jak najlepiej przygotował się na ewentualne porwanie i bycie głównym celem... - Tu ponownie przeciągnął, robiąc lekkiego skosa na bok i całe spojrzenie kierując na gospodarza z Jouninem. - No karzełku decyduj, ha... Odrobinę alkoholu, w zamian za bycie główną przynętą, w tym pierdolniku, to nie taki zły układ, ha...? - Zarzucił, prostując postawę i robiąc dwa kroki w tył, by mieć pogląd na całą grupę, znajdującą się w tym pomieszczeniu. Oczekiwał spokojnie odzewu, jednak jeśli słowa, które skierował do niziołka dużo, dużo wcześniej, w jakimś stopniu odbiły swoje piętno, to na satysfakcjonującą go odpowiedź, nie powinien długo czekać.*

*A co z Kage, jeśli faktycznie Tsuki tu wystąpi? Niech się szykuje na karę, TEN STARY DZIAD!
Powrót do góry Go down
Eizo
Chūnin
Chūnin
Eizo


Liczba postów : 71

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptySro Lut 27, 2019 2:35 pm

Po wejściu za "kulisy" chłopak zeskanował wzrokiem całe pomieszczenie oraz ludzi się w nim znajdujących. Odetchnął z ulgą kiedy zobaczył ów Jounina, który miał być ich "guru" na tej misji. Następnie przeniósł wzrok na pozostałe osoby w sali. Poddał każdą pojedynczą osobę analizie w swojej szybko myślącej główce i ocenił ich potencjał. Kiedy już poczuł się w miarę swobodnie wystąpił krok do przodu ku zebranym tam osobą. Nie wiedział co ma sądzić o tym zebraniu, jednak wszystkiego miał się dowiedzieć już za chwilę.
Bez problemu zlał ciepłym moczem zaczepki ze strony gburowatego gościa w fioletowym garniturze, który musiał oczywiście pokazać kto ma tutaj najwięcej pieniędzy. Kiedy jednak do sprawy wkroczyła groźba wstrzymania dostaw z kraju trawy, szarowłosy zrozumiał że sprawa jest poważniejsza niż mogło się to wydawać na początku. Z drugiej strony nie umiał jednak zrozumieć, że zawsze wysokie stanowiska są piastowane przez osoby, które są do tego najmniej odpowiednie. Westchnął tylko ciężko i pokręcił głową, jednak to czego dowiedział się później wprawiło go w czyste osłupienie, które bez problemu można było zauważyć na jego twarzy pomimo maski.
Tsugaru podał inny, równie dobry pomysł aby po prostu wypatrywali zagrożenia z wyznaczonych wcześniej miejsc. Był to bardzo dobry pomysł. Chyba, że była to subiektywna opinia Eiza, ponieważ czuł straszną niechęć do tego typu zadań, które miał wykonać. Ewidentnie barwa jego aury się zmieniła na bardziej ponurą. Jeszcze 10 minut temu hasał sobie beztrosko wśród straganów w dobrym humorze, a teraz dobre samopoczucie zaczęło ustępować miejsca zażenowaniu. Efekt zdenerwowania doszedł po tym kiedy odezwał się Tsuki. Eizo zdążył się już po części przyzwyczaić do jego odchyłów, ale pomysł aby upić się na misji na pewno nie był tym co w tej sytuacji należało zrobić. Z drugiej strony dobrze go rozumiał, bo sam nie wystąpiłby w takim przedstawieniu na trzeźwo. Chłopak jednak nie brał wcale pod uwagi opcji, w której miałby paradować w podkolanówkach po scenie. Przecież to można było rozegrać na sto tysięcy innych sposobów, które były po prostu do tego bardziej odpowiednie. Jounin jednak zdawał się być zadowolony z planu, który został przedstawiony przez chujka w garniturze. Czy on na prawdę miał być ich liderem?
  Eizo odchrząknął znacząco chcąc przykuć uwagę zebranych na siebie. W międzyczasie dał Tsugaru chwilę spokoju aby ten mógł porozmawiać z dziewczyną na osobności. Następnie spojrzał wymownie na Jounina i ich zleceniodawcy. Odczekał kilka sekund wpatrując się tej dwójce w oczy po czym dobierając w głowie odpowiednie słowa odezwał się.
-Proszę o wybaczenie-zaczął, jednak w jego tonie nie było słychać uniżenia czy niepewności.-Czy możemy porozmawiać o sprawach ważnych? Po pierwsze chcielibyśmy wiedzieć coś więcej niż tylko to jak się poruszać na scenie... Kto na nie poluje? Czemu akurat ta trójka ma być celem ataku? O co w tym wszystkim chodzi? I uprzejmie proszę o trzeźwość umysłu kiedy w grę wchodzi życie przynajmniej 3 osób. Całą tę akcję można rozegrać sto razy lepiej-spojrzał po raz kolejny Jouninowi wymownie, prosto w oczy.-Rozumiem, że plan przedstawiony przez Pana...-wskazał dłonią karła w garniturze-...jest tylko propozycją, za co dziękujemy. Jednak jako shinobi rozegramy to po swojemu. Mając u boku dwójkę moich zaufanych kompanów oraz doświadczonego w boju Jounina bez trudu damy sobie radę z potencjalnym zagrożeniem.-Wjechał najwyższemu rangą shinobiemu w tym pomieszczeniu na ambicje. Jego ton głosu i sposób mówienia wskazywał na to, że chłopak jest przekonany do swojej racji i nie zamierza tak głupio dać się wystawić.
-Pański plan ma więcej luk niż mogłoby się wydawać-powiedział chcąc zasiać w umyśle mężczyzny wątpliwości. Następnie skierował swe słowa do Jounina.-Możemy porozmawiać?-odciągnął mężczyznę na bok w celu rozmowy w 4 oczy.
-Rozumiem, że to była tylko podpucha. Nie chcę się unosić ponad moje kwalifikacje, jednak z naszymi umiejętnościami myślę, że są bynajmniej 4 lepsze sposoby na rozegranie tego przedstawienia.-Jounin musiał znać umiejętności całej trójki genninów, które przyszły mu z wsparciem tak więc musiał zdawać sobie z tego sprawę.
-Po pierwsze, nawet jeżeli ćwiczylibyśmy ten układ przez miesiące, nigdy nie odzwierciedlimy go tak jak należy. Po drugie, żaden z nas nie potrafi śpiewać. Przez to ktoś kto poluje na te dziewczyny na bank zorientuje się, co jest na rzeczy. Ktoś taki je zna i to dobrze... A było by szkoda stracić jedyną okazję na ujęcie tego kogoś.-westchnął.
-Proponuję rozegrać to tak. Niech one robią swoje na tej scenie. My owszem możemy skorzystać z techniki Henge ale po to aby ukryć się w tłumie. Będziemy cały czas w gotowości. Dziewczynom nałożę pieczęć, dzięki której w razie czego je ochronimy.-Powiedział kładąc dłoń na ramieniu Jounina. Przy okazji nałożył mu pieczęć do techniki Haraishin no Jutsu... Tak profilaktycznie- Poza tym Tsugaru bez problemu wyłapie wśród tłumu osobę, która szykowałaby na nie atak.-patrzył na twarz mężczyzny chcąc wyłapać z jego mimiko to co sądzi o tym planie. Był przekonany, że to o wiele lepszy sposób na rozegranie tego "przedstawienia", jednak w razie czego zapodał też plan B.
-Istnieje oczywiście możliwość użycia klonów, które uzyją Hange, co eliminuje jakiekolwiek zagrożenie dla KOGOLOWIEK.-tłumacząc tak banalne przykłady rozegrania tego zastanawiał się dlaczego sam Jounin nie wychodzi z inincjatywą zmiany planu. Chciał dać szansę na popis trójce jego podopiecznych? A może nie zależało mu tak bardzo na powodzeniu tej misji? Co by to jednak oznaczało? Że on sabotuje tę misję? Co miałby z tego człowiek z tej samej wioski co Eizo. Nic! Miałby tylko ostro przekichane. Chyba że ten tu, nie jest tym za kogo się podaje... Ta myśl wykiełkowała w umyśle chłopaka. Nie miał żadnych dowodów na to, ale byli na dziewie popranej misji, która mimo swego absurdu była bardzo ważna dla ShiriGakure. Musiał brać to pod uwagę, dlatego cieszył się że nie podał dokładnego opisu umiejętności trójki genninów temu tutaj. Skoro był Jouninem to dobrze je znał. Chłopak szukał w jego zachowaniu podejrzanych rzeczy, które mogłyby go zdemaskować. Zachował czujność, tymczasem czekając na jego odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyCzw Lut 28, 2019 8:09 pm

Chaos i anarchia... To odgrywało się na oczach Jounina, który zażenowany próbował patrzeć w inną stronę. Mógł spodziewać się takiej reakcji... Ale! Unkokage miał przecież wszystkim się zająć! Odpalił długą fajkę i pyknął parę razy, nie przeszkadzając każdemu się wygadać. A uwierzcie, że każdy był teraz najmądrzejszy i miał sporo do powiedzenia. Przepraszam panie Sattori, wszystko im wyjaśnię i będziemy mogli przystępować do misji. Niski człowiek, będący już wręcz czerwony na twarzy skinął głową. Wiedział o co rozgrywa się stawka, dlatego jeszcze. JESZCZE nie kazał wypierdalać każdemu z tych rozwydrzonych gówniarzy. Jounin zerknął na Tsugaru odchodzącego z dziewczyną, po czym wskazał geninom ręką, by podeszli również. Nie zamierzał się każdemu z osobna tłumaczyć czy powtarzać po trzykroć... Po pierwsze jesteście Shinobi, gdyby każdy z żołnierzy wysłanych na front miał wymyślać swoje widzimisię to zapanowałby chaos... Akcja została zaplanowana przez osoby o wiele mądrzejsze niż trójka geninów, którzy dopiero co wyszli z akademii. Nie chodzi tutaj o waszą dumę, przybrania postaci kobiet i potańczenia przed paroma grubasami. Chodzi o dobro wioski, która bez zapasów z wioski trawy nie przetrwa! Jeśli nie wykonamy tej misji, może wybuchnąć wojna. Przybranie Henge, ma posłużyć za ochronę kobiet i zarazem ma sprowokować wroga do ataku! Jesteście absolutnie pewni, że w czwórkę dalibyśmy radę ochronić dziewczyny w kilka sekund jakby naraz zaatakowało trzydziestu ludzi? Nie sądzę! Dziewczyny są Idolkami... Nowo przybrana forma, która zaczęłą rozwijać się na całym świecie, bardzo - Ale to bardzo kosztowna. Ta trójka jest więcej warta, niż cała ta osada. Tsugaru, Eizo rozumiem, że wolelibyście wypatrzyć wroga, lecz nie możemy ryzykować, nie wiedząc jakie nasz przeciwnik może posiadać umiejętności. Eizo, masz rację, że śpiewem nigdy nie dorównacie tym damom... Dlatego, będziecie śpiewać z playbacku, co do tańca to jesteście wykwalifikowanymi Shinobi! Nie poradzicie sobie z odtwarzaniem kilku scen, które ciągle się powtarzają!? Bądźmy szczerzy - Ci napaleni głupcy i tak by się nie zorientowali. Co do klonów, to nie mądrym posunięciem jest podzielenie swojej chakry na połowę na starcie, skoro nie wiemy z kim mamy do czynienia. Wydmuchał potężną ilość dymu i patrząc na każdego z nich próbował dodać im otuchy. To nie łatwe ale NIE MA ŻADNEGO ALKOHOLU! Zostaliście wybrani nie bez kozery, teleportacja, Byakugan no i... Nasza gwiazda. Tsuki, jesteś kimś, przed kim najpotężniejsi wrogowie potrafią zadrżeć, możliwe, że właśnie tego będziemy potrzebowali. Tutaj nie ma opcji wycofania się z tej misji, UnkoKage dał wam już szanse! Pokażcie, że jesteście Shinobi! Chciałby być teraz poważny ten Jounin, ale faktycznie głos mu zadrżał kiedy wypowiadał te słowa. Takie niedorzeczności... Ale jednak miał sporo racji. Nikt nie mógł się teraz wycofać. Ja będę ubezpieczał wszystkich, lecz nie dam sobie sam rady. Mogę na was liczyć? Wyciągnął przed siebie pięść. Czekał teraz tylko aż ją przybiją.


Przed wioską w lasach pojawiły się zamaskowane postacie w czarnych płaszczach. Była ich czwórka, każdy w ciszy przyglądał się osadzie, oczekując rozkazu. Hebi, Ushi Dowódca korzenia zwrócił się do Mitsuki i Hei-a ich ksywkami z podziemii. Czekamy, jeśli nasz informator da znać. Rozpoczynamy przejęcie wioski i wymianę jej przywódcy.
Powrót do góry Go down
Tsuki
Genin
Genin
Tsuki


Liczba postów : 36

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyCzw Lut 28, 2019 10:32 pm

ŁECHTAJCIE EGO ŚWIRA, ŁECHTAJCIE! TSUKI NIE PROTESTUJE, GDY KTOŚ POŚWIĘCA ODROBINĘ UWAGI, BY PODZIWIAĆ JEGO SIŁĘ, HAHAHAHA! Prawdziwy skurczybyk z tego Jounina! Trafił w samo sedno z tymi komplementami, bowiem momentalnie psychika Genina wydała się eksplodować. Łeb zalały najróżniejsze obrazy, gdzie z całym impetem wykorzystuje swoje "ja" i to jeszcze bardziej wydało się podkręcać go do działania. Na twarzy wymalował się szyderczy uśmiech, a w oczach zapłonął ogień. Już całkowicie wydał się zapomnieć o tym skurwiałym karle czy o alkoholu i całe spojrzenie kierował na grupę, która raczyła się zbierać. Hmm, pomysł z przybijaniem ręki wydał mu się zdrowo pusty i zjebany. Musiał tutaj nieco zmienić ten trybik, więc ekipa mogła momentalnie przyuważyć, jak uśmiech Tsukiego, jeszcze bardziej się rozszerzył, ukazując w paru miejscach ząbki, z zaostrzonymi końcówkami.(CO ON KURWA WAMPIR?!) Wykorzystał te trzonowce do prostego procesu. Otóż przyłożył dłoń do ust, wgryzając się w skórę z niebywałym impetem, i gdy już ostatecznie stwierdził, że ma ją odpowiednio ujebaną w posoce, wtedy skierował na zbieraninę rąk.
TERAZ KAŻDY MIAŁ NA DŁONI ŚLAD KRWI, więc można by uznać, że na swój sposób zaakceptował tą hołotę, by mogła mu towarzyszyć, w ewentualnym burdelu.
- JEŚLI ZBIERAĆ SIĘ DO KUPY, TO NA KRWAWY RYTUAŁ CHUJKI! - Palnął głośno, szczerząc mocno zęby i ukazując swoje prawdziwe oblicze - Szalony wzrok, który ponownie zawisnął na twarzy, gdy w grę wchodził podział ról. - SKORO NAWET STARUCH ZROZUMIAŁ, JAKĄ ROLĘ TUTAJ PEŁNIĘ, TO NIE MAM WYBORU! POŚWIĘCĘ SIĘ DLA SPRAWY I WYKONAM TEN BURDEL! NIE MNIEJ JEDNAK INFORMUJE KAŻDEGO Z OSOBNA! GDY ROZPĘTA SIĘ CHAOS, BIORĘ NA SIEBIE NAJWIĘKSZĄ ZBIERANINĘ I ŻADEN KURWA SIĘ NIE WTRĄCA! ZROZUMIELIŚMY SIĘ....??!! - Wręcz wypluł całą tą wiązankę, wzrokiem badając każdego z osobna. Czy jednak oczekiwał większego odzewu od swojej grupy? NIEEE!!!! Nikt bowiem, z pewnością nie raczył się sprzeciwiać, gdy w grę wchodziła rola TAKIEGO HEROSA, jak chory łeb. Co dalej? A to, że chłopak im szybciej przyłożył dłoń do grupowego ścisku, tym szybciej ją odsunął, wzrok kierując na jedną z kobitek. TAAAK! Tą samą, którą wcześniej sobie wypatrzył. Podszedł szybkim krokiem do dziewczyny, przysuwając swój chory łeb bliżej jej twarzy i wręcz wżynając się spojrzeniem w przestraszone ciałko, nagle odparł.
- Dobra laleczko, bo nie ma kurwa czasu! NAKURWIAJ TE TAŃCE! - Powieki opadły, a mimika twarzy wręcz nieustępliwa. Przybrał pozycję i modził w podobny sposób, co dziewczyna. JASNY CHUJ! ŚWIR JEST CHOLERNIE POWAŻNY!
Powrót do góry Go down
Eizo
Chūnin
Chūnin
Eizo


Liczba postów : 71

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPią Mar 01, 2019 12:43 pm

Chłopak uważnie obserwując otoczenie poczuł się jakby ktoś sprzedał mu siarczystego puncha centralnie w jego zamaskowaną mordę. Zignorował czerwieniejącą się mordę gościa w garniturze, który wydawał się zaraz eksplodować i słuchał tego co ma do powiedzenia Jounin, który najwyraźniej był tym za kogo się podawał. Znał bowiem umiejętności całej trójki i wydawał się mocno zażenowanym tą sytuacją. Eizo wysłuchał jego słów z uwagą, jednak nadal twierdził że nie jest to najlepszy pomysł na rozegranie tej sytuacji. Postawił się jednak na miejscu przewodniczącego tej misji i wyobraził sobie co on by teraz czuł. Trójka młodzików zamiast mu pomóc to utrudnia mu ważne zadanie... Westchnął ociężale i zdecydował że nie ma wyboru. Będzie musiał gibać się w rytm tej jakże... porywającej muzyki za miliony, która już chyba do końca życia będzie siedziała mu w jego głowie. Mniej więcej tak samo sprawa miała się z ruchami, które już wyryły się w korze ruchowej jego mózgowej jego mózgu i teraz Eizo będzie się bał że w nocy lunatykując będzie odstawiał jakieś chore szopki przez wspomnienia z tego dnia.
Nie przybił żółwika z ekipą, gdyż najzwyczajniej w życiu nie miał do tego nastroju. Dzięki temu też uniknął ubrudzenia się krwią chorej głowy, jednak musiał przyznać że jego punkt widzenia coraz bardziej mu się podobał. Oczywiście nie zrobiłby rzezi w osadzie, jednak ten pomysł coraz bardziej u się udzielał. Jego frustrację i niechęć do tej sprawy widać było gołym okiem, jednak on w przeciwieństwie do Tsukiego nie musiał uzewnętrzniać swoich uczuć. Pozwolił aby emocje zbierały żniwo w jego ciele. Dał jednak znać wszystkim, że mimo wszystkiego mogą na niego liczyć i zdeklarował się wykonać powierzone mu zadanie. Dla pewności poprosił jedną z dziewczyn o ponowne przedstawienie mu ruchów, jednak Eizo stwierdził że ma je już opanowane. Teraz tez zamienił się w idealnego klona dziewczyny i czekał na przedstawienie, które miało wprowadzić w den jakże denny dzień nico akcji. W głowie już obmyślał co z robi z pierwszym napastnikiem, który wejdzie mu w drogę. W dupie miał słowa Tsukiego. Mimo, że miał chorą głowę, nie oznaczało to że był najniebezpieczniejszy z zebranych w pomieszczeniu shinobi. Tsuki był najbardziej nieprzewidywalny i impulsywny, co jednak można było obrócić na swoją korzyść jeżeli wiedziało się gdzie i jak pociągnąć za sznurek. Eizo zaś był skupionym umysłem z jasno postawionym przed sobą celem. Może nie w tej właśnie chwili, ale był on potencjalną maszyną do zabijania...
Powrót do góry Go down
Tsugaru
Chūnin
Chūnin
Tsugaru


Liczba postów : 22
Płeć : Male

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPią Mar 01, 2019 5:40 pm

Kiedy Jounin zaczął sypać argumentami, dlaczego plan jest taki, a nie inny, chcąc nie chcąc zdradził im nareszcie prawdziwy cel misji. Przynajmniej rozsądniejsza była prowokacja niż ochrona. Mimo wszystko Tsugaru wciąż uważał, że gdyby przysiąść do tego na spokojnie to można wymyśli plan o wiele lepszy i niezawierający tylu luk i niewiadomych. Głęboko w myślach miał nadzieję, że nie będzie to wszystko, tylko głupim przedstawieniem. Westchnął głęboko, analizując w głowie wszystko, czego się właśnie dowiedział. Najpierw dłoń wyciągnął jounin, potem Tsuki, który sprawił, że przybicie żółwika coraz mniej mu się podobał. Eizo zrezygnował z tego "aktu" okazania sobie minimalnego, ale wciąż szacunku. Hyuga wyciągnął obie ręce i jedną i drugą chwycił towarzyszy za nadgarstki lekko, wstrząsając.
-Dobra gadka. Zobaczymy jak to się przełoży w rzeczywistości.- powiedział z szerokim uśmiechem, natomiast wzrok chłopaka nijak się z nim nie komponował. Następnie odwrócił się, by powrócić do wybranej przez siebie IDOLKI. Przeprosił za to, że ją tak pozostawił, dziewczyna ewidentnie była zakłopotana. Białowłosy oparł ręce na biodrach i aktywował Byakugana. Poprosił, aby ta zaprezentowała swój taniec. Starał się jak najlepiej wpoić ruchy do głowy, zapominając jak bardzo żenujące by one nie były. Noga tu, ręce tam... Kiedy ta zakończyła poprosił, by po raz kolejny zatańczyła, tym razem ona sam do niej dołączył. Tym razem skupił się na synchronizacji. Chciał wypaść jak najlepiej. Dlatego też, kiedy tylko złapał się na tym, że lekko się spóźnia, szybko to korygował. Dzięki jego oczkom nie miał problemu, by obserwować ją, podczas gdy on stał obok. Zauważył, że główną rolę ogrywają odpowiednie ruchy rąk. Dlatego też trochę czasu spędził na tym, by odpowiednio je skopiować. Kiedy skończyli swoje próby, nawet nie odwracając się do dziewczyny, zebrał chakrę najpierw w brzuchu, potem rozesłał ją po całym ciele. Po sekundzie złożył pieczęć i na sali rozległo się głośne pufff. Uwalniając chakrę, uformował ją tak, by pokryła jego ciało. Teraz wyglądał dokładnie jak dziewczyna, z którą ćwiczył. Czuł się z tym... no nie najlepiej jednak ostatni raz wykonał ten nieziemsko obciachowy taniec w ciele dziewczyny. Na sam koniec powrócił do swojego normalnego wyglądu. Reszta ekipy już zdążyła się wszystkiego nauczyć, a przynajmniej tak im się wydawało. Jedyne co zastanawiało chłopaka to, czy będą w stanie się wszyscy zgrać tak, by wyglądało to, choć w połowie tak dobrze, jak powinno.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyPon Mar 04, 2019 9:38 pm

Są takie chwile w życiu, że ciężko zachować powagę, sytuacja z dnia dzisiejszego jest tego najlepszym przykładem. Tsuki, morderca, psychopata i świr, który z pilną uwagą słucha nastolatki i próbuje powtórzyć każdy jej ruch... Eizo i Tsugaru, którzy ze śmiertelną powagą wykonywali każdy swój krok. Mały łysol w garniturze już zacierał rączki czując, że wszystko wypali! Jounin zniknął gdzieś, najpewniej przygotować wszystko do występu, zamieniając się wcześniej tak jak kompani Henge. On jednak w przeciwieństwie do nich miał postać męską. Tak więc po prawie godzinie, byli gotów! A przynajmniej było OK. Tsuki-Różowy strój, Eizo-Niebieski zaś Tsugaru-Zielony. Wyglądali uroczo! A raczej w oczach fanów... Kiedy wyszli na scenę, przywitały ich wiwaty, konfetti i wręcz wrzaski! Niektórzy z przodu barierek zaczęli coraz to mocniej szarpać, by chodź o cal być bliżej swoich ukochanych idolek. Było to trochę obrzydliwe, kiedy zamiast śliny z ust jednego poleciała wręcz piana... Trema zżerała? Huehue, co za chory pojeb wymyślił całą tą akcję? Na pewno miał na imię Mikaboshi. Ready!? GO! I nasze kochane Idolki ruszyły do tańca! Usta oczywiście zgrywały się do karaoke, które podłożone było przez dziewcyzny za sceną. O dziwo nawet coś tam wychodziło! Czujność każdego z was była na najwyższym poziomie, próbowaliście dostrzec każdą, nawet najmniejszą podejrzaną oznakę w tłumie. Piosenka powoli dochodziła do punktu kulminacyjnego, i kiedy we troje musieliście wykonać obrót, stało się co miało się stać. Scena, wykonana z drewna została użyta do jutsu, którego nikt nie mógł się spodziewać, mianowicie wystrzeliły z niej drewniane pale, obwiązujące u kazdego nogi, dłonie a nawet szyje niczym wąż! Chwilę później z tej właśnie sceny wyłoniły się trzy postacie o identycznym wizerunku, każdy za swoją idolką, przykładając do każdej ostry kunai. Bądźcie grzeczne dziewczynki... Jounin zareagował wystrzelając w waszym kierunku, lecz został zatrzymany przez kolejnych pięć postaci, wyłaniających się ze sceny. Jeden krok i dziewczyny są martwe... Jounin jedynie skinął wam głową. I rozpętało się piekło! Jounin w jednej sekundzie wykonał pieczęcie, po czym wystrzelił w przeciwników będących przed nim kule ognia. Wierzył, że każdy z was sobie poradzi, w końcu byliście Shinobi! Ewentualnie umrzecie.

Misja rangi B - Mission Impossible 180?cb=20120804202655&path-prefix=es
Powrót do góry Go down
Tsugaru
Chūnin
Chūnin
Tsugaru


Liczba postów : 22
Płeć : Male

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyWto Mar 05, 2019 5:18 pm

Spokojny już o jakość układu tanecznego, który musieli wszyscy wykonać, Tsu usiadł przy ścianie, czekając na nieuniknione. To był już ten moment, kiedy nie dawał po sobie poznać, że coś go w środku gryzie, że za godzinę wyjdą na scenę i będą robili to, co jako shinobi po prostu nie przystoi. Chciał oczyścić umysł i poukładać sobie wszystko. Wiedział już, że mimo wszystko misję trzeba wykonać, nawet jeśli wewnętrznie jego duma będzie zszargana, to wciąć w skórze jednej z dziewczyn nikt nie będzie w senie go rozpoznać. Spoglądał po sali, szukając jakiegoś punktu zaczepnego coś, co mogłoby wyrwać go od tego wszystkiego. Nic takiego jednak nie przykuło jego uwagi. Więc ostatecznie postanowił regenerować siły i zabrać ich jak najwięcej na potencjalny atak. Oczyścił umysł i kiedy wreszcie nadszedł ten moment, by wstać i zrobić swoje był już w stu procentach gotowy. Idąc przez przejście, jak skazańcy minęli kulisy i oto przed Tsu pojawił się cały tłum... nie STADO! Stado zwierzyny, która była gotów pozabijać się, by tylko zwrócić uwagę swoich idolek. Młody Hyuuga chcąc nie chcąc uśmiechnął się i nawet pomachał do publiczności. Zapewne wyglądało to uroczo i nikt nie mógł wiedzieć, jak trudne to było dla chłopaka. Białowłosy, a właściwie dziewczyna w zielonym stroju starała się, jak tylko mogła, by nie wykrzywić się z obrzydzenia i zniesmaczenia. Jak można tak się zachowywać? Tsu nie mógł tego pojąć. Rozumiał, że można darzyć kogoś lub coś sympatią i to nawet bardzo dużą, ale tego po prostu nie rozumiał. Stanął obok kolegów, tak jak to było zaplanowane i czekał. Czekał, aż zacznie grać ta głupia muzyka, która nijak nie wpasowała się w gusta chłopaka. Szybko jednak otrząsnął się, przecież nie po to tu jest. Zaczął obserwować tłumy. Chciał wychwycić coś, co mogło się wyróżniać kogoś, kto zachowywał się inaczej niż reszta dzikiej zwierzyny. Nie aktywował Byakugana, nie chciał ryzykować utraty panowania nad swoim "przebraniem". Zaczęło się, nogi jakoś sam zaczęły się poruszać, a ręce wykonywały wcześniej wyuczony schemat. Mamlał ustami udając, że wydobywa z siebie jakikolwiek dźwięk. Początkowo był lekko spóźniony, lecz tylko minimalnie i szybko się poprawił. Jak to się brzydko mówi, w dupie miał to, czy dobrze wypadnie. Teraz liczyło się to by znaleźć potencjalnych napastników. Cała ta szopka trwała i trwała, jakby czas miał się za chwilę zatrzymać. Dwie minuty trwały dłużej niż godzina, a to przecież niemożliwe prawda? Kiedy chłopak już myślał, że wszystko się zaraz skończy i to z pozytywnym rezultatem, wykonał obrót.
Wtedy to poczuł. Coś oplotło jego nogi, ręce i szyję, a on sam się zatrzymał. Instynktownie jego oczka przeszły w tryb "pokaż kotku, co masz w środku". Wiedział już, jak wygląda sytuacja, a ta nie była wcale najlepsza. Nie był sam, jego koleżanki z zespołu zostały unieruchomione tak samo, jak on. Za nimi pojawiły się postacie, które pewnie trzymając broń, czuwali przy każdym z osobna. Gorzej miał Jounin, który był teraz otoczony przez przeciwników. Tsu wiedział, że musi działać szybko, biorąc pod uwagę to, że za chwilę napastnicy zorientują się, kim są tak naprawdę. Trzeba przecież wykorzystać efekt zaskoczenia. Genin skupił się na tym, jak wyjść z tak beznadziejnej sytuacji. Skupił się na tym, co go tak właściwie trzyma. Było to drewno, ale białowłosy dostrzegł przepływająca w nim chakrę. Miał kilka pomysłów, niestety nie mógł wykonać pieczęci, więc podmiana z czymkolwiek była praktycznie niemożliwa? Myślał nad tym, by spróbować użyć suitonu i przełamać drewno, jednak istniało ryzyko, że zrani samego siebie. Spróbował zadziałać inaczej, dzięki Buakuganowi mógł zobaczyć, jakie wpływ będzie miało to, co chciał zrobić. Wlał minimalną część swoje chakry do drewna. To zakłóciło przepływ, ale tylko na moment. Dobrze jest! W momencie, kiedy Jaunin dał znak, Tsugaru uśmiechnął się lekko i nastąpiło "puff". Niewielki kłębek dymu, który jednak zasłonił całe jego ciało. Właśnie przerwał działanie techniki Henge. Tym samym zgromadził chakrę w dłoniach i następnie wlał ją w macki, które je więziły. Jednocześnie obserwował to, co się dzieje wokół. Jak tylko drewno zacznie pękać bądź stanie się słabsze, Tsu wyrywa się z uścisku. Jeśli jednak plan się niepowietrzne, używa techniki wody i wypluwa pod siebie silny strumień, tak by roztrzaskać drewno.
Może to wy będziecie martwi? pomyślał.
Kiedy już będzie wolny, chłopak pierwsze co robi, to zwiększa dystans, odskakując w głąb sceny, gdzie podłoże nie było wykonane z drewna i rzucając dwie gwiazdki ninja. Jedną w przeciwnika, który wcześniej przystawiał mu broń do ciała, a drugą w przeciwnika, który stał koło Jounina. Strategia była prosta. Każdy miał poradzić sobie ze swoim przeciwnikiem, jednak to śmierdzący dymem Jounin był ich filarem. Był najsilniejszy, a przynajmniej powinien. Tsu wyciąga kunai, by móc się bronić przed atakami bronią, jednocześnie dzięki Byakuganowi przygotowany był na wszystko, co mogło mu zaszkodzić w obrębie kilku metrów.
Powrót do góry Go down
Tsuki
Genin
Genin
Tsuki


Liczba postów : 36

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptyWto Mar 12, 2019 8:19 am

Różowe wdzianko... NORMALNIE NIE DO UWIERZENIA! Ze wszystkich dostępnych kolorów, świrowi przypisano najbardziej wykurwisty kolor, jaki tylko mógł mu się zamarzyć! Od razu było widać, że gospodarz tego przedsięwzięta, to nie byle odpał. Wiedział jakie barwy zadziałają na chorą głowę... DOBRA! A TERAZ NA POWAŻNIE! Tsuki może i wykonywał te tańce pojebańce, próbując bawić się w lidera grupy(WINA JOUNINA, ŻE POŁECHTAŁ EGO), jednak ubiór i widok tych wszystkich otumanionych ludzi, wydały się zmienić jego nastawienie. Wkurwienie, jakie spróbował przyblokować na czas występu, momentalnie wróciło i lada moment miało się już wylać. NIE, ŻEBY ZBOCZEŃCY, CO PRÓBOWAŁY GO ŁAPAĆ ZA NÓŻKI, PRZYŚPIESZAŁY TEN PROCES! A to napalone chuje! Już Tsuki pozwoli im się dotykać. Wykonywał te piruety, częściej odsuwając się do tyłu, by jak najbardziej się oddalić od sceny. CHOĆ KURWA CHWILAMI NIE BYŁO JAK! Wszakże wybrał tą, co scala się najbardziej z grupą, ha... Niech to się już skończy, bo świr traci cierpliwość. Szczęściem dla wszystkich, że ma dla siebie jeszcze te wszystkie przekleństwa, które kreuje się w głowie, by poprawiać samopoczucie. Dodatkowo te myśli, co mógłby komu poucinać, gdyby niespodziewanie wtargnął na scenę...

... I WŁAŚNIE TERAZ! CHAOS, CHAOS, CHAOS! Tsu tańcował, jak należy, więc dlaczego scena, która jeszcze chwilę temu, wypełniona była zabawą, teraz przemieniła się w burdel? NIE, ŻEBY NARZEKAŁ! Chłopak nie będzie protestował! Już od dłuższego czasu wyczekiwał akcji, a ta myśl, że oponenci sami wykonali ruch, tylko nakręciła chory łeb.
I tak, bo w sumie trzeba poruszyć pewien szkopuł. Jounin wystrzelił, waląc swoją techniką w przeciwników, jednak Tsuki niespecjalnie się na tym skupił. Jego myśli skoncentrowane były na lekkim wgnieceniu, które mogło być osadzone na jego plecach. "ÓW" fragment skupiał się wokół przedmiotu, który wydał mu się czymś ostrym. Czymś, co informowało, że jeden zły ruch i będziemy go popychać do przodu... Ha... Momentalnie krew napłynęła do mózgu. Wkurwiona mina, w jednej chwili zaczynała przybierać obraz uspokojenia. Jak bardzo chłopak musi wielbić ten stan, gdy ktoś próbuje skontrolować jego życie? Ha... "Ah.... Chce zabić..." Taka myśl momentalnie napłynęła do mózgu, zaś co począł...? Wszystko rozegra się w chwili, gdy jeden z kompanów ujawni swoją postać.*
*Tak... Bo właśnie ten moment będzie impulsem do działania, ponieważ z chwilą ogarnięcia, że wszystko było bujdą, wrogowie będą czujniejsi, więc nie może czekać. Gdy kompan anulował Henge, Tsuki zrobił to samo, jednak zadziałał już nieco inaczej. Z powstałego dymu, który najpewniej mógł z lekka zdekoncentrować wroga za plecami, momentalnie wystrzeliła ręka chłopaka, pędząca na gardło oponenta. Jeśli wszystko się udało, to zakleszczyła się tam, w mocnym uścisku, zaś gdy smuga zniknęła na tyle, by ukazać szyderczą minę Tsukiego, z dłoni chłopaka wystrzelił kościany kolec, który powolnym susem wgłębiał się jeszcze bardziej i bardziej... A widok, który mógł z czasem się mu ujawnić(Powiedzmy drgawki i jakaś mdlejąca mimika na jego twarzy(POZOSTAWIAM TOBIE WYOBRAŹNIĘ MIKA, CO MOGŁO SIĘ Z TYPEM DZIAĆ)), sycił jego popędy, jeszcze bardziej nakręcając do działania.
Gdy dym całkowicie opadł, schwytany(najpewniej) wróg i reszta ekipy, mogli przyuważyć, jak ciało chłopaka pokryte było kośćmi, które powbijały się w drewno, w pewnym stopniu umożliwiając mu działanie.*
- JEŚLI JUŻ KURWA MIAŁEŚ MNIE DŹGAĆ, TO BYŁO TO ZROBIĆ! NIE LUBIĘ NIEZDECYDOWANYCH LUDZI! A teraz pokaż mi krew... CHI O MISETE!!!! - Takie były reakcję, jeśli wszystko się udało.

*I tu schemacik, bo nie wiem, jak siła techniki będzie współgrać z tą wroga, więc w zależności, jak Tsuki poczuje opór kośćmi(będzie wiedział, czy pozwolą mu one całkowicie uwolnić się z więzów, czy siła będzie na tyle mocna, że trzeba będzie skoncentrować się na uwolnieniu tylko części, by ręka mogła wystrzelić), to albo uwolni całego siebie, albo taki fragment, by mógł się obrócić i złapać typa.

TECHNIKI:
YANAGI NO MAI,
TSUBAKI NO MAI.
Powrót do góry Go down
Eizo
Chūnin
Chūnin
Eizo


Liczba postów : 71

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptySro Mar 13, 2019 7:54 pm

Dźwięki muzyki przestały dochodzić do uszu chłopaka, ponieważ tłum ją zagłuszał. Wynikiem tego było wybicie z rytmu tańca, którego Eizo nienawidził a jednak starał się w tym momencie jak mógł. Zostało mu już tylko wykonanie prostego obrotu, jednak poczuł jak nagle jego ciało zostało skrępowane. Nie miał pojęcia co się stało, ale kiedy tylko spojrzał w dół ujrzał drewniane pale, które uniemożliwiły mu poruszanie się. Serce zaczęło wybijać szybszy rytm będąc pobudzone przez wielką dawkę adrenaliny, którą szarowłosy po prostu lubił. "A więc zaczęło się"-pomyślał. Jego wcześniejsza frustracja i poddenerwowanie w końcu znalazły jakieś ujście, a do tego dodały chłopakowi siły do działania.
Eizo rozejrzał się dokoła i szybko ocenił sytuację. Może i chciał już zacząć działać, ale jego umysł zawsze tworzył najpierw plan, a później przechodził do etapu 2 - czyli wykonania. Już po chwili wiedział co, gdzie i jak...
Ciało chłopaka, które jeszcze przed chwilą stało na scenie po prostu znikło w jednej chwili mimo tego, że ten nie był w stanie się poruszać. Następnie zamaskowany gennin pojawił się obok Tsugaru, korzystając z tego że dał temu wcześniej kunai ze swoją pieczęcią. Nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń, sięgnął po metalowy kij zawieszony na plecach i złapał go pewnie ustawiając się w swojej ulubionej pozycji do walki. Broń znajdowała się w jego prawej dłoni za plecami, zataczając końcówkami powolne acz idealne koła. Kiedy Jounin puścił kule ognia Eizo to wykorzystał i rzucił ku pozostałej dziewczynie aby ją uwolnić z rąk oprawcy. Plan był prosty, podbiec i po prostu ich rozdzielić atakując napastnika. W razie w stara się uniknąć, jak by nie pykło to haraishin no jutsu.
_______________________________________________-
Na szybko, brak weny itd... Czyli po prostu tak bywa xD
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible EmptySro Mar 20, 2019 9:20 pm

Nie można było odmówić młodym geninom jednego, wejścia w cudownym stylu! Napastnicy, kompletnie nie przygotowani na taką sytuację osłupieli, i to wystarczyło Tsukiemu, który jako pierwszy poddał się swej żądzy, wbijając kieł prosto w gardło pierwszego z przeciwników. Tsugaru jak i Eizo wyswobodzili się, dzięki swoim niezwykłym zdolnościom, Tsuki jednak niestety został zamknięty w drzewnej pokrywie, z której wyłącznie wystawały długie kości. Nie sprawiły one jednak, że więzienie się rozpadnie. Frustracja i gniew, krew i przerażające szpikulce sprawiły jednak, że większośc napastników cofnęła się, rozszerzając oczy z niedowierzania.
-P..Potwór!

Z Ponad kilkunastu shinobi, wyłoniła się dwójka wysokich mężczyzn w blond włosach, byli swoimi klonami, z tymi samymi ruchami a nawet gestykulacją. Jeden rozdzielił się wprost na Tsukiego, drugi ruszył na Tsugaru i Eizo.

Tsuki:
Z Dłoni przeciwnika wyrosło dosłownie las długich, naostrzonych pali, zmierzających prosto w twoje ciało, by niczym vlad palownik, nabić Ciebie jak szaszłyk. Chwilę przed atakiem, więzienie rozluźniło się, byś większy impet przyjął na klatę

Tsugaru i Eizo
Przeciwnik stanął jak wryty, dostrzegając Jounina, który niespodziewanie pojawił się za waszą dwójką.
-I jak zawsze... Wszystko muszę robić samemu.
Chwila ulgi jaką przyniósł wam fakt, że wszystkim zajmie się starszy rangą ninja, zmienił się, kiedy z jego dłoni wystrzeliła błyskawica, trafiając was obu. Odszedł jakby nigdy nic w stronę blondasa.
-Miękki jak zawsze... Przecież oni nadal żyją.
Jounin zerknął na was, a jego dłoń przeszyła kolejna błyskawica.
-Racja... Tego jednak nie przeżyją!
Z nieba wystrzelił wielki piorun, który pomknął prosto w Tsugaru. Zderzając się wywołał wielki wybuch, rozwalając scenę w drzazgi.
-A teraz chodźmy po panienki, hajs musi się zgadzać!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Misja rangi B - Mission Impossible Empty
PisanieTemat: Re: Misja rangi B - Mission Impossible   Misja rangi B - Mission Impossible Empty

Powrót do góry Go down
 
Misja rangi B - Mission Impossible
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Misja rangi D - Eskorta
» Misja Rangi C - Córka Zzzielarza, Aj!!!
» Misja rangi D - WSZENDZIE KOCURRY ZŁODZIEJE

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Wydarzenia :: Misje-
Skocz do: