Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksWydarzeniaLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Pomieszczenie Treningowe

Go down 
4 posters
AutorWiadomość
Admin

Admin


Liczba postów : 214
Płeć : Female

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyNie Sty 06, 2019 11:58 pm

Wielka sala, która jest praktycznie wielką grotą w skale. Znajduje się wiele kilometrów pod ziemią, zatem odgłosy na zewnątrz są niestraszne. Tutaj każdy z ANBU trenuje praktycznie każdego dnia, zatem można bezproblemowo zaprosić kogoś na towarzyski sparing (wystarczy napisać posta a MG zaraz się znajdzie). W pomieszczeniu znajdziemy również tarcze do shurikenów, manekiny jak i większe kłody.
Powrót do góry Go down
https://narutostorm.forumpolish.com
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyPią Sty 25, 2019 11:36 pm

Każdy miał swoje własne wejście do korzenia, każdy musiał przybyć już w pełnym osprzęcie. Co mam na myśli? Czarne, zakapturzone płaszcze, maski ANBU. W Zbrojowni zaś dzisiaj powinni również czekać pełne opancerzenie, jak i Shirasaya (Katana bez tsuby) na plecy. W Pomieszczeniu treningowym oczekiwała na was piątka ludzi. Jeden, Dowódca korzenia, podpierający się czarną laską ze srebrnymi oznaczeniami z symbolem węża. Dwójka po jego bokach w maskach ANBU, jedną po posturze poznać można było kobietę miała maskę kota z czarnymi, dzikimi wzorami i wielkim uśmiechem. Drugi w białym płaszczu kapitańskim miał maskę wilka z czerwonymi wstęgami na bokach. Pozostała dwójka była zakuta w łańcuchy i klęczała z opuszczonymi głowami. Kiedy w końcu przybyliście i padliście na jedno kolano (jak przykazują zasady) Dowódca zabrał głos.
Dzieci moje. Zbliża się czas próby a ja chcę wiedzieć czy tak jak zawsze mogę na was liczyć. Czeka was jeszcze kilka zadań, a żadne nie może zakończyć się niepowodzeniem. Wyrażam się dostatecznie jasno? Dopiero kiedy dwójka potwierdziła pod ciężkim wzrokiem mężczyzny, kontynuował uderzając laską o ziemię. Zatem zabijcie tą dwójkę skazańców. Łańcuchy zostały rozkute a ci padli na ziemię. Jeden, chuderlak zaczął skamleć i człapać w stronę dwójki. W Jego oczach były wielkie niczym grochy łzy, spływające ciurkiem, zaś z jego nosa ciekło i zarazem wpadało od razu do ust, które jęczały niewyraźnie. N-n-ie! J-ja nie chcęę! Mam dzie-e-eci! Zostaną bez nikogo! Błągam was! BŁAGAM! Dowódca skinął na Mitsuki. To był jej cel. Drugi zaś z mężczyzn odwrócił się i zaczął po prostu biec jak najdalej od wszystkich. Nikt nie drgnął, poza oczyma dowódcy, która wpatrywała się w Jianyu.
Powrót do góry Go down
Hei Jianyu
Chūnin
Chūnin
Hei Jianyu


Liczba postów : 65
Płeć : Male

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptySob Sty 26, 2019 12:25 am

Chłopak szedł miarowym tempem kilka kroków za swoim senseiem. Wciąż miał ręce zarzucone za głowę. Czuł delikatny głód, dlatego niecierpliwie czekał, aż dotrą na miejsce. Rozmyślał o tych wszystkich smakołykach, których będzie mógł spróbować. Niestety, jego marzenia przerwało pytanie z ust Kazukiego. Egzamin na chuunina był oczywistą formalnością, w końcu musiał nadejść. Wydawało się jednak, że to dość szybko. Dopiero co uzyskali opaski, a już niedługo mieli mierzyć się w drodze do kolejnego tytułu. Pokrywało się to idealnie z długofalowym planem genina, nie był zatem przeciwny. Miał przeogromną nadzieję, że uzyskają rekomendację i będą mogli uczestniczyć w egzaminie. Doskonale.
Tymczasem, nad głowami wszystkich zebranych pojawiło się znane czarnowłosemu ptaszysko. Błękitne oczy zauważyły je niemal natychmiast. Niedobrze, czemu akurat teraz? - spytał samego siebie. Ten widok oznaczał jedno - musiał czym prędzej się stąd zabrać i ruszyć do Korzenia. Największym problemem była obecność przełożonego drużyny. Jianyu rozejrzał się szybko dookoła i przewertował wszystkie informacje, jakie zdążył posiąść na temat tego człowieka. Rzucił krótkim spojrzeniem na drugą stronę ulicy. Improwizował. Zauważył całkiem ładną kobietę spacerującą z jakimś zwierzakiem, prawdopodobnie psiakiem. Sam kobieciarzem nie był, ale inaczej wyglądała sprawa z kłopotliwym jegomościem.
- Sensei, spójrz jaka ładna pani! - powiedział, wskazując w miarę dyskretnie palcem.
Liczył na to, że jounin przestanie być uważny i najzwyczajniej zapomni o swoich podopiecznych. Chłopak tymczasem zwolnił kroki i w jednej chwili zniknął w jakieś uliczce, wcześniej jęcząc coś o złym samopoczuciu i mdłościach. Nie było czasu do stracenia, dlatego zaczął szybko biec w miejsce, gdzie ukryty był jego osprzęt - do swojego domu. Wpadł jak wicher, zgarniając jedynie plecak, w którym wszystko było i ruszył dalej. Shinobi mogli się dostać do siedziby wieloma wejściami, aczkolwiek każdy z nich miał przypisane własne. Jianyu, używając do podróży bocznych uliczek oraz odosobnionych dróg, zdążył przyodziać swój ekwipunek. Zaciągnął jeszcze porcelanową maskę, po czym dostał się podziemi, do Korzenia. Odebrał ze zbrojowni pozostałe elementy wyposażenia, a następnie powędrował na spotkanie do sali treningowej. Tam czekał już dowódca, na widok którego twarz genina skrzywiła się, wraz ze swoimi pomagierami. Pozostało dopełnić grzeczności i klęknąć na jednym kolanie z pochyloną głową. Nie był w tej sytuacji sam. Obok niego znajdowała się kobieca postać ukryta pod równie pustą maską jak jego własna. Musieli oboje wysłuchać dowódcy oraz odpowiedzieć mu ryknięciem - Tak jest! Rozkaz w żadnym wypadku nie zaskakiwał, wręcz przeciwnie - można się było spodziewać po co zostali wezwani już w chwili wejścia do tego pomieszczenia. Nastolatkowi nie było żal innych ludzi, dlatego kiedy zobaczył uciekającego więźnia, po prostu podniósł się z kolan. Zwłoka mogła kosztować go życie, jednakże on się nie wahał. Pospiesznym krokiem skierował się na zakutego uciekiniera. Kajdany skutecznie ograniczały mu ruch, dlatego bez większego problemu dogonił go. Wysunął miecz i jednym ruchem ostrza zaatakował prosto w wewnętrzną stronę prawego kolana. Nim mężczyzna upadł, Jianyu chwycił go za włosy i płynnym ruchem poderżnął gardło. Krew rozprysła się pod ciśnieniem, zachlapując część rękawa kata. Szybka śmierć, tak należało to robić.
Powrót do góry Go down
Mitsuki Uchiha
Jōnin
Jōnin
Mitsuki Uchiha


Liczba postów : 39
Płeć : Female

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptySob Sty 26, 2019 3:51 pm

Choć nie miała apetytu, postanowiła jednak pójść z dwójką shinobi. Miała nadzieję, że w ten sposób dowie się czegoś więcej na temat jej nowych towarzyszy. Jeśli mieli współpracować przez długi czas, warto byłoby, chociaż wiedzieć gdzie się kto widzi podczas ważnych misji czy walk. Poznanie słabych stron, również było dla niej niezwykle ważne, lecz kto przy pierwszym spotkaniu o nich mówi. W pewnej chwili spojrzała na Mistrza, który powiedział im o nadchodzącym egzaminie — Wydaje mi się, że przydzielili nam najbardziej rozleniwionego człowieka w tej wiosce — westchnęła pod nosem, gdy usłyszała jak ich Mistrzunio w nich ''wierzy''. Choć egzamin to tylko głupia przepychanka między Shinobi, lubiła się do niego odpowiednio przygotować. Oblanie czegoś takiego, pewnie wiązałoby się z dużymi konsekwencjami w Korzeniu, zwłaszcza jak obiecała nigdy nie zawieść.

Podobnie jak reszta jej towarzyszy, pogrążyła się w ciszy. Widać było, że żadne z nich nie ma ochoty gadać, więc i ona nie będzie. W pewnej chwili usłyszała dźwięczne zawołanie sokoła, powodując, że uniosła wzrok ku niebu. Przegryzła dolną wargę, marszcząc brwi — Cholera, akurat teraz? — była trochę niezadowolona z zaistniałej sytuacji, lecz nie mogła tego zignorować. Spojrzała na resztę towarzyszy i musiała wymyślić, jak wymigać się od pójścia z nimi dalej. Miała właśnie się odezwać, kiedy to wyprzedził ją chłopak. Podobnie jak Mistrz, również tam spojrzała, był to raczej odruch, niż ciekawość. Zanim się zorientowała, Jianyu postanowił zwiać zdecydowanie szybciej. Widać nie tylko jej nie chcę się towarzyszyć mężczyźnie przy obiedzie. Może sam zauważył, w jakim jest sztywnym towarzystwie i postanowił uciec, nim będzie za późno? Ale moment, to była jej idealna okazja do ucieczki — Sensei, nie wydaje Ci się, że Jianyu wyglądał dość kiepsko? Był strasznie blady, może zobaczę czy nic mu nie jest? — zrobiła krok w tył — Spotkamy się na miejscu? — nie czekając na odpowiedź Kazuko, skręciła w pierwszą lepszą uliczkę, zostawiając mężczyznę samego.

Gdy przybyła na miejsce, w pomieszczeniu było paru zamaskowanych Shinobi oraz dowódca Korzenia. Uklękła na jednym kolanie, pochylając niego głowę w dół. Nie odzywała się, rzadko to robiła w towarzystwie innych osób. Nikt, poza Dowódca oraz Liderem nie był godny uwagi, ani zaufania. Kiedy w sali zabrano głos, jedynie przytaknęła. Doskonale wiedziała, że w tej organizacji nie ma czegoś takiego jak porażka. Wierna organizacji była gotowa zrobić wszystko, by tylko przynieść dumę, zwłaszcza zamordowanie osób, które jej wskazano. Podniosła się powoli, podchodząc do jednego z więźniów. Nie zatrzymała tego, który próbował uciec. Nie on był jej celem. Nie wiadomo co było gorsze, to że właśnie osieroci dwójkę dzieci czy to, że na twarz dziewczyny nic pod maską nie wyrażała. Jednak uczono ją od dawna, że gdy działa dla Korzenia musi wybyć się wszystkiego, co ludzkie. Uklękła przed więźniem, spoglądając na niego.

W pewnej chwili uniosła rękę i rzuciła pod nogi bombę dymną, która zakryła jej i mężczyzny sylwetkę. Z trudem się przedarli, lecz udało jej się wyprowadzić na zewnątrz mężczyznę — Uciekaj! Postaram się ich powstrzymać najdłużej jak się tylko da! Weź swoje dzieci i biegnijcie od Unkokage! Tylko tam będziecie bezpieczni! — To były jej ostatnie słowa, zanim znów wbiegła do podziemia. Mężczyzna widział ostatnią prostą drogę do swego domu, lecz gdy tam wbiegł, pomieszczenie było zmasakrowane. Ślady krwi prowadziły do sypialni, w której leżały obrzydliwie powykręcane ciała jego dzieci. Nie było ani jednego miejsca, gdzie nie byłoby śladu krwi. Nagły atak paniki, pot, krzyk, chęć zwymiotowania? Czy może ogromny i niedopisania ból po tym, jak tracisz wszystko, na czym ci cholernie zależy?

Mitsuki dała mu nadzieję, której tak bardzo pragnął...

Mężczyzna jęknął i padł na ziemię, tuż obok niej. Oczy miał wielkie i mokre od łez, z ust natomiast wypłynęła gęsta ślina. Wstała i spojrzała na dowódcę korzenia. Skinęła głową, że zadanie wykonane. W oddali widziała również drugiego trupa, który wykrwawiał się na ziemi. Skuteczna i stara metoda, ale ona nie przepadała za brudzeniem sobie rąk. Miała jednak nadzieję, że dowódca był usatysfakcjonowany.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyNie Sty 27, 2019 12:06 am

Złowrogi uśmiech wdarł się na usta dowódcy korzenia, pochylił delikatnie głowę a na jego oczy wpadł niesforny kosmyk włosa. Kolejne stuknięcie laską oznajmiło, że mężczyzna ruszył przed siebie, utykając lekko. Podszedł do celu Mitsuki, potem zaś zerknął na ciągle rozlewającą się krew z tętnicy szyjnej celu Jianyu. Genjutsu z jednej strony a drugiej czyste cięcie. Nikt z dwójki się nie zawahał, nie okazał słabości ani nieposłuszeństwa. Starszy mężczyzna z powoli siwiejącymi włosami, odrzucił długie kołtuny do tyłu i wbił laskę w ziemię, tak by ciągle była na wyciągnięcie reki. Poczekał aż Hei wróci do niego, po czym wyciągnął ręce przed siebie, niczym błogosławiący kapłan nowo chrzczone dziecko. Tak, właśnie dla niego tym byli. Dziećmi... Dziećmi wykonującymi wolę swego ojca. Dzieci, jesteście prawie gotowe... Niedługo zlecę jednemu z was misję, od której być może zależy wszystko. W końcu będziemy mogli przejąć władzę w wiosce i zaprowadzić prawdziwy porządek. Wasza dwójka będzie miała duże znaczenie w mym planie. Jesteście trybikiem w wielkiej machinie, kamyczkiem która wywoła lawinę. Nie interesuje was kogo zabiliście i za co? Oczywiście, że nie. Jesteście narzędziami, które wykonują to co każą ręce. By dokończyć jednak wasze szkolenie... Mężczyzna wykonał pieczęcie tak szybko, że jego dłonie wydawały się rozmytym obrazem. Języki Mitsuki i Hei-a zaczęły szczypać, piec a po chwili zaś płonąć żywym ogniem. Uczucie tego niekomfortu minęło dopiero po minucie, lecz język wydawał się cięższy. Spuchnięty. Nałożone zostały na was pieczęci, które wzbraniają przekazać informacje komuś nieporządanemu. Sądzicie, że wam nie ufamy? Oczywiście, że nie. Nie ufamy nikomu, lecz wy musicie ufać nam. Tak byliście wychowywani i tego się będziemy trzymać. Jesli ktoś was pojmie, to nawet wtedy nie będzie mógł nic z was wydusić. Robię to też dla waszego bezpieczeństwa... Dowódca podniósł laskę, odwrócił się na tyle zwinnie, na ile pozwalała mu utykająca noga, by wrócić na swoje miejsce. Stuknięcie laską w ziemię zaowocowało wyskoczeniem w powietrze kobiecie w masce kota, i wylądowaniu 10 metrów od dwójki nowo-przybyłych.
Pokażcie teraz na ile zdał się wasz trening... Chcę być z was dumny. Dzieci.
Powrót do góry Go down
Hei Jianyu
Chūnin
Chūnin
Hei Jianyu


Liczba postów : 65
Płeć : Male

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyNie Sty 27, 2019 1:19 pm

Palce zaciśnięte na włosach ofiary powoli rozchyliły się, pozwalając ociężałemu ciału upaść na podłogę. Głuche uderzenie rozległo się echem po całej sali. Smutna twarz oraz częściowo przysłonięte powiekami oczy spoglądające, już bez życia, gdzieś przed siebie. Krew strumieniem wylewała się z głębokiej rany na szyi, z każdą sekundą powiększając kałużę dookoła. Żelazny zapach coraz bardziej wypełniał przestrzeń. Makabryczny widok utkwił w głowie Jianyu o wiele bardziej niżeli sobie tego życzył. Na jego połatanej twarzy zagościł szeroki uśmiech skryty za warstwą porcelany. Pierwszy raz od dawna zaspokoił swoje wygłodniałe żądze. Błękitne oczy jeszcze przez krótką chwilę nasycały się dokonanym czynem i robiłyby to dalej, jednak czas uciekał, a dowódca nie mógł czekać. Jedno szybkie i gwałtowne machnięcie miecza wystarczyło, aby strząsnąć zbierające się na jego ostrzu krople krwi. Czerwone smugi wytarł o lewy rękaw. Czarny kolor kombinezonu, poza kamuflażem, służył również do maskowania ran – wchłaniająca się w materiał posoka nie była widoczna dla przeciwnika. Chłopak odwrócił się na pięcie. Równo stawiając kroki, powrócił na swoje miejsce. Zbyt zaabsorbowany przez swoje zadanie, nie zdołał zaobserwować czym posłużyła się przebywająca razem z nim nieznajoma, aby wypełnić swoją część rozkazu. Spuścił wzrok. Więzień leżał tuż przed nimi z nienaturalnie wykrzywioną twarzą i wybałuszonymi oczyma. Nie tylko ja lubię się znęcać nad innymi, hę? – zadzwoniło w głowie pod burzą czarnuch kudłów. Słowa wypowiadane przez dowódcę dudniły pod wysokim sufitem. Odbijały się kilka razy w głowie jak i w duszy. Posiadał charyzmę godną przywódcy. Im dłużej przemawiał, jednak tym większa złość przepełniała młodego Heia. Nogi proste, ręce wzdłuż ciała. Stał na baczność, nie dał po sobie nic poznać, dopóki ból nie przeszył jego twarzy. Promieniował od języka aż do końcówek włosów. Dłoń zacisnęła się mocniej na rękojeści miecza. Gdy dyskomfort minął, zęby delikatnie nacisnęły na język. Był opuchnięty. Brak zaufania idealnie pasował do wizerunku, jaki roztaczał starzejący się dowódca. Oczekiwał posłuszeństwa, jednakże nerwowo oglądając się za siebie, aby nikt nie wbił mu noża w plecy. Postępował ostrożnie, Jianyu też musiał. Tylko dlatego nie rzucił się na niego, kiedy odchodził stukając laską o kamienną podłogę. Umysł skupił się na aktualnym przeciwniku lądującym z impetem kilka metrów dalej. Tajemnicza postać emanowała doświadczeniem, zaciętością, ale również nieopisaną surowością i bezwzględnością. Ciało genina odwróciło się o dziewięćdziesiąt stopni, stając vis-à-vis kociej maski. Głęboki wdech i wydech. Miecz wbił się w ziemię, zaś dłonie złożyły się razem przeplatając palcami – pieczęć ptaka. Ruszył do przodu, nie zapominając o pozostawionym orężu. Podłoga wydała z siebie ciche zgrzytnięcie, by za chwilę pokryć się kamiennymi włóczniami pędzącymi na wroga z lewej strony. Plan zakładał dość prosty scenariusz – jego towarzyszka wykorzysta tę szansę do przeprowadzenia ataku z drugiej strony. Chłopak zaś już czekał z pułapką, ponieważ liczył, że to jednak za mało, aby pokonać kogoś o wiele bardziej potężniejszego.
Powrót do góry Go down
Mitsuki Uchiha
Jōnin
Jōnin
Mitsuki Uchiha


Liczba postów : 39
Płeć : Female

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyNie Sty 27, 2019 9:28 pm

Mitsuki uważnie słuchała głosu swego przełożonego. Był niczym zbawiciel, którego dziewczyna tak bardzo pragnęła. Ślepo wierzyła w jego wizję i nie pozwoli nikomu tego zaprzepaścić, zwłaszcza osobom z zewnątrz. Tylko jemu mogła ufać, ocalił ją i pokazał, jaki naprawdę jest świat rządzący przez Unkokage. Ból na języku był nieznośny, starała się nie nie drgnąć, choć swe powieki mocno zacisnęła. Od teraz należała tylko do niego...

Kiedy zostało im rzucone kolejne zadanie, przytaknęła głową i spojrzała na kobietę. Uważnie się jej przyglądała, chcąc najpierw wybadać swego wroga. Stała wyprostowana, a dłonie miała opuszczone. Mężczyzna, który stał niedaleko niej, ruszył przed siebie wykonując jakieś jutsu. Jakie to fascynujące, nieprawdaż? Każdy jej ruch, był śledzony przez szkarłatne oczy Uchihy. Mimo to nie zaatakowała swej przeciwniczki. Wciąż stała w miejscu jakby nigdy nic, pozostawiając swego ''towarzysza'' na lodzie. Nigdy nie współpracowała z innymi osobami w korzeniu, więc i z nim nie miała zamiaru, chciała go tylko wykorzystać. Była cierpliwa i zdyscyplinowana, czekała więc na jeden ruch, który dostrzegą jej oczy. A mówi się, że niewiele można dostrzec, mając tylko jedną sekundę...

Z jej rękawa wypadła mała, pergaminowa piłeczka, która przy kontakcie z podłożem eksplodowała białym, rażącym światłem, która rozświetliła nawet najciemniejszy kąt tego pomieszczenia. Zmusiła tym samym do opuszczenia gardy każdego, kto był w pomieszczeniu. Nawet jeśli znalazłby się osoba, która na siłę otworzyłaby oczy, dostrzegłby, że dziewczyna wciąż stała na swoim miejscu. Uniosła tylko rękę, w której trzymała mały, stalowy shuriken. Rzuciła go w stronę kobiety, uśmiechając się delikatnie. Wiedziała, że z łatwością odbiję lub uniknie tak dziecinnego i podstawowego ataku. Faktycznie, mogłaby się lepiej postarać. No cóż, ważne, że się starała, więc powinni to chociaż docenić...

Jednakże...

Mitsuki nie należała do osób głupich i leniwych. Nie ruszała się wcześniej, by dostrzec jej ruchy oraz zamiary. Widziała jej przepływ chakry i z trudem zauważyła ruch, który dopiero miał nastąpić. To, że wykorzystała Hei'a było najmniej ważne, podobnie jak jego życie. Sam zgotował swój los, atakując jako pierwszy. Gdy pierwszy shuriken ''dotarł''' na miejsce, nie wyrządzając zapewne nikomu krzywdy, za nim pojawiła się setka kopii, która przykryta była płaszczem iluzji, rzuconym przez dziewczynę, w momencie, gdy użyła oślepiającej bomby.

Użyte zostało:
Kokoni Arazu no Jutsu + Shuriken Kage Bunshin no Jutsu
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyPon Sty 28, 2019 12:41 am

Niedorzeczne...
Głos spod maski był zimny i pełen pogardy, lecz jednak wyczuć można było też lekką ekscytację. Jedno drgnięcie struny głosowej zdradziło, że jej krew wrzała do zbliżającej się potyczki. Ujrzeć można było jedną, specyficzną rzecz. Jej otwory w masce na oczy zaczęły jarzyć się na czerwono, a atmosfera mocno zgęstniała. Powietrze stało się ciężkie a w pomieszczeniu zrobiło się duszno, kiedy chakra wydobyła się z organizmu kobiety, kształtując się w spirale unoszące się wkoło niej, ku górze. Była to chakra złowroga i dzięki Sharinganowi ujrzeć Mitsuki mogła jej kolor, a był to fioletowy, dotąd dla niej niespotykany. Kiedy atak Hei-a miał dojść do celu, zdarzyło się coś, czego nikt nie mógł się spodziewać. Spod czarnego płaszcza wystrzelił ciemny ogon z dwoma kolcami po bokach na samym jego końcu, który jednym uderzeniem zniszczył wszystkie kamiennie włócznie. Kobieta nie próżnowała i podciągnęła lewą rękę. Dopiero teraz ujrzeć można było czarne znamiona, rozszerzające się po całym jej ciele. Wyglądały niczym tatuaż, który pochłaniał coraz bardziej jej ciało. Shurikeny dotarły do celu wbijając się w każdą partię jej ciała. Po chwili jednak odpadły a rany zaczęły się zasklepiać. Jej włosy, przedtem do ramienia, teraz wydłużyły się aż do ziemi. Na skroniach wyrosły dwa zakrzywione rogi o długości prawie 40 centymetrów. Kiedy się odezwała jej głos odbił się echem po całym pomieszczeniu, tak jakby znalazła się w każdym jego zakątku. Nasilał się by zaraz ściszyć do szeptu, wasze oczy widziały ją, lecz czuły jakby znalazła się za wami. Obok was! A nawet była oddalona o 50 metrów. Słowa jednak które do was dotarły brzmiały inaczej (Każdy słyszał co innego) Hei: Chłoptasiu tylko tyle potrafisz? Hańba ci. Spodziwałam się więcej po ulubionej laboratoryjnej zabaweczce tego starego pryka a tu co? Może powinnam ukrócić twoje męczarnie zszywańca? Mitsuki zaś: Genjutsu? Sądzisz, że jesteś jedyną, która ma specjalne Doujutsu? Niczym nie różnisz się od reszty zasrańców UnkoKage. Masz się za kogoś specjalnego a tutaj co? Żałosna... Z tego wszystkiego u kobiety ANBU wyłącznie ruszał się ogon, który wił się przed nią niczym wąż, oczekując na zaatakowanie zdobyczy. Jej płaszcz dawno leżał na ziemii, by okazać się w pełni pod postacią demona w czystej postaci. Przywódca Korzenia zabrał głos również. Mieliście okazać pełnie mocy a nie sprawdzać przeciwnika. Mieliście szansę i ją zaprzepaściliście, teraz będzie tylko ciężej. By być przydatnym narzędziem musicie rozpoznać siłę przeciwnika, czasem użyć podstępu a nie uderzać na ślepo! Nie ważne jak, cel musi zostać spełniony, nawet jeśli oznacza to poświęcenie "kamratów". Jeśli jednak jest okazja, dzięki której moc towarzysza jest użyteczna, należy z niej korzystać a nie ją marnotrawić! To nie rywalizacja głupich bahorów a prawdziwe życie Shinobi. A TERAZ DO ROBOTY.
Powrót do góry Go down
Hei Jianyu
Chūnin
Chūnin
Hei Jianyu


Liczba postów : 65
Płeć : Male

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptySro Sty 30, 2019 7:29 pm

Brwi zmarszczyły się ze zdziwienia. Do tej pory w pobliżu przebywał tylko jeden potwór. Okazało się jednak, że Jianyu nie jest wcale taki brzydki. To coś, co stało teraz przed nim coraz mniej przypominało człowieka. Wijący się ogon oraz długie rogi nadawały postaci demonicznego wyglądu. Twarz skrywająca się za maską pewnie również nie była najpiękniejsza. Jego atak nie miał najmniejszej szansy na powodzenie. Kamień rozprysł się niczym trącone szkło, dudniąc odłamkami o zimną podłogę. Nagle zza pleców błysnęło światło, rażąc wszystkich zebranych. Chłopak szybko zasłonił się rękawem, aby jak najbardziej ochronić swój wzrok. Pozwolił sobie na to, ponieważ widział, że kobieta-demon póki co nie ruszyła do ofensywy. Gdy ponownie mógł spojrzeć, shurikeny spadały z jej ciała, a po ranach nie było śladu. Nic tylko zakląć w duchu i westchnąć głęboko. Sytuacja drastycznie się w tej chwili zmieniła i nie chodziło tutaj tylko o przeciwnika. Od samego początku wiedział, że nie mają szans w walce solowej. Tymczasem jego pożal się boże towarzyszka ani śmiała współpracować, a co lepsze - nawet chciała go wykorzystać do swojej głupiej gierki. Zacisnął zęby. Najchętniej to właśnie ją by teraz zabił, jednak najpierw musiał uporać się z wrogiem przed nim. Jak mam niby podejść do tego czegoś? - zapytał samego siebie. Nie znał odpowiedzi. Czystą siłą fizyczną potrafiła odeprzeć jego poprzedni atak. Nie pocieszały go również słowa, które usłyszał. Klasnął w dłonie i splótł się palcami. Przede wszystkim musiał zadbać o defensywę, ponieważ nie chciał oberwać zbyt mocno. Jego skóra stwardniała momentalnie, jednakże nie było tego widać dzięki pełnemu oprzyrządowaniu, które miał na sobie. Tupnął mocno i zawiązał kilka pieczęci. Podłoga pod jego nogami chrząknęła i zaczęła pękać. Odłamki zaczęły formować się w pięć długich oszczepów o długości prawie dwóch metrów. Oręże zawisły w powietrzu. Jianyu momentalnie chwytał je kolejno, rzucając z użyciem całej siły wprost na kociego demona. Chłopak liczył na to, że zachowa się ona tak samo jak poprzednio - odbije atak. Była przekonana o swojej przewadze, będzie zbyt dumna, aby go uniknąć. Tymczasem, kiedy oczepy mknęły w powietrzu, czarnowłosy pomknął do przodu, wymierzając cios wyprostowaną dłonią prosto w klatkę piersiową, obok serca. Jeśli przydupaska Korzenia postanowi zniszczyć włócznie, to ich odprysk miał stanowić zasłonę dla ciosu pięścią. A ta nie tylko była twarda jak diament - mknęła do celu z podwójną prędkością wystrzelona dzięki niciom pełzającym przez jego całe ciało. Bez problemu był w stanie przebić ludzką czaszkę na wylot.
-----
Użyto:
Doton: Gansetsukon, Kongukan, Doton: Domu
Powrót do góry Go down
Mitsuki Uchiha
Jōnin
Jōnin
Mitsuki Uchiha


Liczba postów : 39
Płeć : Female

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyCzw Sty 31, 2019 12:02 am

What the hell is going on! Chciałoby się krzyknąć i złapać za głowę, lecz tak nie wypada. Musiała trzymać jakiś poziom, a przynajmniej udawać, że go ma. Była również lekko zmieszana faktem, że kobieta, która stała się demonem (odzwierciedleniem każdej kobiety) na dodatek brzydkim (nie każdej kobiety) i silniejszym, a to w ułamku zaledwie kilku sekund. Nie wiedziała co to takiego i co spowodowało tak szybką regenerację ran. Cichutko przeklęła sobie pod nosem, nie spuszczając przeciwniczki z oczu. Na dodatek sam Dowódca korzenia tracił cierpliwość. Wyprostowała się, słysząc, jak z niej drwi, lecz pierwszy atak zawsze był i będzie sprawdzać siłę przeciwnika. Czarny płaszcz zsunął się na ziemię, a ona stanęła w pełnej zbroi Anbu. Włosy miała związane w luźnego koka, więc nie miała prawa jej przeszkadzać w żaden sposób. Zaatakuje jeszcze raz, lecz tym razem zrobi to nieco inaczej.

Stanęła w lekkim rozkroku, jakby spodziewała się ataku ze strony kobiety i delikatnie złapała za rękojeść broni. Pomyliła się i to nie ona zaatakowała, lecz on. Nie znała jego zamiarów, lecz musiała jakoś się do tego dostosować. Czysta improwizacja, kto wie, może coś z tego wyjdzie. Palce, które pieściły chwilę temu rękojeść katany, musiały zająć się czymś innym, mianowicie kobieta wykonała serię znaków, które wymagane były do techniki Sanzengarasu no Jutsu. Ciszę w pomieszczeniu przerwał gwar czarnych kruków, które przywołała Mitsuki. Dzięki gestykulacji kruki wiedziały, w którą stronę polecieć i kogo zaatakować. Leciały chaotycznie, przez co niektóre nabiły się oszczepy, zasłaniając tak naprawdę atak zamaskowanego. Pierwsze kruki, którym udało się przebić, atakowały swym dziobem. Nie był to silny atak, lecz na pewno dość rozpraszający. Zwłaszcza że nie dało się ich tak łatwo odgonić. W chwili, gdy Jianyu zaczął biec w kierunku przeciwnika i był na wyciągnięciu ręki, połowa ptaków zniknęła, pozostawiając jedynie za sobą biały obłok gęstego dymu, który zasłonił głównie atak chłopaka. Druga połowa, która wciąż była kontrolowana przez Mitsuki, starała się być wciąż uciążliwa dla demonicznej kobiety, chwilę potem nastąpiła druga fala białego dymu.

Była nieco zafascynowana siłą kobiety i jej chakrą, lecz nie mogła stracić czujności, zwłaszcza że kobieta jeszcze nie pokazała, na co ją tak naprawdę stać. Zaczęła bieg, okrążając nieco chmurę dymu. Domyśliła się, że prawdopodobnie Jianyu już zaatakował dziewczynę, bądź ona jego. Wyciągnęła zwój i przywołała z niego cały swój arsenał shurikenów. Gdy rzuciła pięć z nich w kierunku dwóch shinobi, kolejne pięć wykorzystała do odbicia wcześniejszych, by zatoczyły one koło wokół dymu. Pociągnęła mocno za luźną linkę, która zwęziła się pod pływem gwałtownego ruchu. Miała nadzieję, że choć na sekundę uda się jej unieruchomić przeciwnika.

Przez opadający już dym przebiła się ''kula'' ognia, zwana również jako Katon:Gōkakyū no Jutsu. Technika, z którą nosił się każdy szanowany członek klanu Uchiha. Choć ukształtowanie chakry było ciężkie, a kula nie była idealna, siła jutsu była taka sama. Miała nadzieję, że spali to całe plugastwo, choć bardziej nastawiona była na niespodziankę, niż łatwe poddanie się dziewczyny.

Gdy usłyszała huk, od jej własnej techniki. Puściła naprężoną linkę i wyjęła kunai, czerwone oczy zabłysnęły. Jeśli wystrzeli w jej kierunku, będzie się bronić tak długo, aż nie spojrzy jej w oczy. Chciała przedrzeć się do jej umysłu i wprowadzić ją w silne genjusu jej oczu. Pozwoliłaby sobie wytrącić prawdziwy kunai z rąk, by móc chwycić za katanę, która w jej oczach będzie tylko kolejnym żałosnym kunaiem. Mając szanse, przez przejrzenie jej następnego ataku, Mitsuki delikatnie pchnęłaby rękę z bronią, w kierunku jej szyi, która była odsłonięta i narażona na atak.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyCzw Sty 31, 2019 9:53 pm

Na nic się zdadzą tanie sztuczki, nic się przede mną nie ukryje! Takie myśli krążyły po szalonej główce słodziutkiej Pitou, słodziutkiej? Raczej nie w tej postaci. Kolejny identyczny atak co poprzednio? Jej oczy, żarzące się czerwienią przenikało na wskroś dwójkę Shinobi, każdy ruch nadgarstka by rzucić kamienną włócznią był przez nią śledzony. Tak nikłe szczegóły, które były wyłącznie instynktem kobiety-demona pozwoliły jej przetrwać, i stać się ulubienicą dowódcy! Nachyliła się do przodu niczym tygrys, szykujący się do skoku a jej ogon zawibrował od dreszczu emocji. Jej rękawice pękły, kiedy paznokcie wydłużyły się o kilka centymetrów. Włócznia była tuż przed maską, kiedy ogon ponownie rozłupał go jak styropian, identycznie stało się z pozostałymi. Jej doskonały wzrok, który obejmował cały teren, nagle przysłoniły setki kruków. Genjutsu?! Jej oczy wirowały w każdą stronę, pozostawiając smugę światła po tak prostym ruchu. Z dymu po czarnym stworzeniu wyłoniła się żelazna łapa. Gi Hi! Zwinność tygrysa pozwoliła jej na wystrzelenie lewej ręki, plan miała prosty! Jej dłoń miała zatrzymać pięść, by potem jej długie pazury wbiły się w jego kostki, rozłupując je w drobny mak. Jakież było jej zdziwienie, gdy zamiast tego jej dłoń wygięła się pod dziwnym kątem a ta straciła w niej połowiczną władzę. Nieźle! Dwójak Shinobi usłyszała piskliwy głos z delikatną chrypką, która nie zdradzała nic po tym, jak jej dłoń i przedramię zostało złamane, i to w kilku miejscach jednocześnie. Zamiast tego jej ogon owinął się niczym wąż za prawą nogę Jianyu. Jakaż szkoda, że nikt nie widzi teraz jej uśmiechu wygranej, kiedy została owinięta stalową żyłką, która ścisnęła mocno każdą partię jej ciała. Chodź nie przechyliła głowy, to doskonale wiedziała jakie Jutsu leci w jej stronę. Pitou wykonała prawą ręką znak, a wszyscy poczuli kapiące nań czarne krople deszczu. GI HI! Smoła w każdym zakątku zapaliła się od wielkiej kuli ognia, a Pitou pozwoliła by ta uderzyła prosto w nią, jak i Jianyu, którego siłą przytulała do siebie. Ogromny pożar pojawił się przez moment w sali, nawet młoda Uchiha odczuła jego żar na własnej skórze.

W centrum stała w tej samej pozycji kobieta Anbu, jej lewa górna część maski pękła ukazując czarne oczy z czerwoną rogówką. Większość ciała miała wyraźne ślady poparzenia a jej zbroja znacznie na tym ucierpiała, nie wspominając o luźno wiszącej lewej ręce. Nie zmieniło w tym wszystkim jednak się tylko jedno. Jej pozycja, od początku walki nie ruszyła się nawet na krok. Kobieta oblizała mocno wargi, pamiętając jednak o rozkazie Dowódcy, ależ on był okrutny! Pozbawiał ją największej frajdy! Zatem... Czym jeszcze mnie zaskoczycie!? W momencie wypowiadania tych słów jej prawy róg pękł, rozkruszając się na ziemii.
Powrót do góry Go down
Hei Jianyu
Chūnin
Chūnin
Hei Jianyu


Liczba postów : 65
Płeć : Male

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyNie Lut 03, 2019 11:46 pm

Otrzymana pomoc była niespodziewana. Z racji poprzedniego incydentu jego towarzyszka została uznana za wroga. Tym mocniej zdziwił się, że postanowiła zakamuflować jego cios. Czyżby dotarło do niej, że w ten sposób mają większe szanse? A może postanowiła po prostu wykorzystać sytuację? Nieważne. Musiał po prostu uderzyć. Na widok reakcji kobiety-demona wyszczerzył zęby. Owszem, była silna fizycznie, jednakże zwykły blok to za mało. Strzaskane kości jej ręki jedynie potwierdziły jego domniemanie. Kamienna skóra stanowiła potężną technikę i był z niej niezwykle zadowolony. Ratowała mu tyłek wielokrotnie, a dzisiaj mogła stanowić klucz do zwycięstwa. Chłopak nie zamierzał poprzestać na jednym ataku, jednakże jego równowagę zachwiał ogon owijający się wokół jego nogi. Chciał jakoś zareagować, jednak zobaczył błysk shurikenów krążących wokół przeciwnika. Szybko połączył fakty - żyłki. Nie miał nawet czasu na wykorzystanie tej sytuacji. Czarny deszcz zaczął siąpić wprost z sufitu. Ciężki zapach smoły nie zapowiadał niczego dobrego. Stał jak kołek nie mogąc nigdzie uciec. Wal się - warknął w myślach i szybko złożył ręce w pieczęć węża. Utwardził całe ciało na krótko przed tym, zanim poczuł zbliżające się gorąco. Otworzył szeroko oczy. Wybuchł pożar, a szalejące płomienie zajęły niemal wszystko wokół, wliczając w to niego samego. Na szczęście technika ognia musiała być klasy C lub niższej, ponieważ Jianyu, poza zniszczonymi ubraniami, miał się dobrze. Czuł wszechogarniający żar, ale uścisk na kostce nie zmalał - wróg wciąż żył. To była jego szansa, postanowił wykorzystać dym oraz zamieszanie wywołane eksplozją. Wystrzelił utwardzoną rękę w kierunku szyi demona. Mógł jednym ruchem złamać jej kark, wystarczyło trafienie. Nie dałaby również rady wyrwać się ze stalowego uścisku. Górował pod względem czystej siły o czym się już przekonali oboje. Tymczasem, z przedramienia drugiej ręki uwolnił mnóstwo ciemnych nici, którymi zamierzał zaatakować jej plecy i przebić się przez skórę w głąb organizmu. Pierwszy atak miał służyć odwróceniu jej uwagi. Drugi - zdobyciu serca, które stanowiło dość cenny okaz. Twoje serce stanie się moim i to już niedługo...
-----
Użyto:
Doton: Domu, Jiongu, Kongukan
Powrót do góry Go down
Mitsuki Uchiha
Jōnin
Jōnin
Mitsuki Uchiha


Liczba postów : 39
Płeć : Female

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyPon Lut 11, 2019 9:24 pm

Mitsuki nie ruszyła się z miejsca, a obserwowała otoczenie. Czasami lepiej było coś przemyśleć, niż gnać na złamanie karku. Musiała przede wszystkim zobaczyć, co zrobi Jianyu i przeciwnik. W tym całym zamieszaniu udało się jej ''coś'' wychwycić. Delikatnie spięła mięśnie, jakby obawiała się, że coś ruszy w jej kierunku. Powoli skierowała dłoń w kierunku tsuby.

Dym, który zasłonił sylwetkę dwóch walczących shinobi, z każdą kolejna sekundą opadał. Dostrzegła pierwsze rysy ciał, lecz wciąż powstrzymywała się od ataku. Czekała na dobrą okazję, wiedząc, że to nie za bardzo spodoba się Dowódcy Korzenia. On preferował szybkie działania, ona zaś wolała wykorzystać stypulację na swoją korzyść i czasem potrafiła przeciągać coś, co powinno skończyć się w kilka chwil. Zastanawiała się jaką mocą naprawdę dysponuje kobieta. Zapamiętała jej słowa odnośnie doujutsu, lecz co miała wtedy na myśli? Może dziewczyna była posiadaczką byakugana? W tym momencie na tyle wzbudziła jej ciekawość, że chciała poznać jej sekret.

Zacisnęła delikatnie dłoń na rękojeści, a ostrze shirasayi skierowała w dół. Zniknęła z miejsca, w którym stała. Jej sylwetka pochylona była nieco do przodu, a jej oczy były na wysokości talii dziewczyny. Obróciła stal i zaatakowała tępą stroną w podbrzusze, gdzie kończyła się jej zbroja. Nie miała zamiaru jej ranić, wolała by odczuła nieco inny ból, niż przy rozcięciu. Wykorzystała to, że zajęta była kimś innym, kimś kto trzymał ją mocno. Po wprowadzeniu ataku, pojawiła się za nią, rozwinęła na ziemi zwój. Rzuciła czterema kunanai'ami. Dwa z nich wbiły się głęboko w prawe ramię dziewczyny, dwa kolejne w lewe. Po jednym wbiła w ziemię, w odstępie 1 metra. Żyłki były naprężone, a jej dłonie szeroko rozstawione. Porównać można było to do ukrzyżowania, lecz miała pewność, że nie przerwie ona czynności chłopaka, a tym bardziej nie wykona żadnych pieczęci, które mogłyby zagrażać życiu. Jej wijący się ogon, przebiła do ziemi ostrzem shirasayi.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyPią Lut 15, 2019 7:52 pm

Kobieta pochyliła się, pokazując wielki garb jaki dostała po uwolnieniu tej potężnej chakry, chwilę później z pleców zaczął wychodzić wielki gul, który przybierał coraz to bardziej nierealistyczną formę! z Oczu i nosa wylały się stróżki krwii, barwiąc jej wyszczerzone zęby na czerwono. Dowódca Korzenia rozszerzył oczy! Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę co zaraz się stanie...

Dłoń Jianyu wystrzeliła, lecz nim dotarła do Pitou, została zatrzymana w powietrzu, czarne symbole zaczęły wyrastać niczym tatuaże na niej! Był to jeden z ANBU, stojący za Heiem i dotykający palcem jego pleców. Mitsuki zaś nim się ruszyła poczuła ostrze kunai-a na gardle, również był to jeden z członków ANBU. Przed Pitou zaś pojawił się sam dowódca, który wykonał szybkie pieczęcie, jego laska leżała gdzieś z boku. Fioletowa chakra otoczyła demonice, by po chwili na ziemii już leżała nieprzytomna kobieta o krótkich, białych włosach. Nikt wcześniej, ani później nie mógłby stwierdzić, że to była właśnie ta, której Jianyu złamał dłoń... Dowódca zachwiał się i upadł na kolano ciężko dysząc. Pieczęć z Heia została zdjęta, tak samo jak kunai z szyi Mitsuki. Dowódca z trudem odezwał się do swoich podopiecznych.

Dzieci moje... Dobrze się spisaliście. Nie spodziewałem się, że doprowadzicie Pitou do stanu, z którego nikt z obecnych by nie przetrwał. Taak... Na dziś to tyle. Niedługo przydzielę wam odpowiednią misje moje dzieciaczki. Wróćcie do drużyn, zapoznajcie się z innymi geninami. Wtopcie się w otoczenie. Ja muszę odpocząć, wiecie gdzie mnie znaleźć w razie czego. Oczekujcie wiadomości.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry


Liczba postów : 84

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyNie Lut 17, 2019 11:44 pm

Ahhh zapomniałem dodać Pomieszczenie Treningowe 4017617480

Oboje
1 technika DO rangi A
1 pkt Statystyki
Powrót do góry Go down
Hei Jianyu
Chūnin
Chūnin
Hei Jianyu


Liczba postów : 65
Płeć : Male

Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe EmptyWto Lut 19, 2019 6:36 pm

Wydawało się, że młodzi genini mają wygraną w kieszeni. Aktualna sytuacja przedstawiała się mocno na niekorzyść kobiety-demona, która była ranna - miała strzaskaną rękę oraz rozległe poparzenia. Była silna i w walce jeden na jednego najpewniej nie miał z nią żadnych szans. Wyglądało również na to, że nie walczyła z nimi z wykorzystaniem całej swojej siły. Uwadze Jianyu nie uszedł fakt, iż nie zrobiła ona nawet jednego kroku. Wciąż tkwiła w tym samym miejscu. Nie przeszła również do ofensywy, jedynie reagowała na ataki wyprowadzane przez swoich przeciwników. Lubiła stawiać przed sobą wyzwania? A może staruch postanowił sprawdzić również i ją, nakładając na nią ograniczenia podczas pojedynku? Niezależnie od prawdy, dla czarnowłosego liczyła się tylko wygrana. Honorowa czy też nie...
Wystarczyło jeszcze zdobyć jej serce. Już niemal czuł jej wątłą szyję w swojej dłoni oraz nieregularny puls, kiedy nagle przeszyło go nieznane uczucie. Jego ręka zamarła w powietrzu, a całe ciało stało się ciężkie niczym posąg. Nie mógł się ruszyć. Smoliste symbole pokryły jego skórę. Gdyby mógł, warknąłby teraz z frustracji. Kątem oka spojrzał z nienawiścią na dowódcę, który pojawił się znikąd. Po chwili ich wróg leżał nieprzytomny na ziemi, nie przypominając dawnej siebie, zaś chłopak odzyskał kontrolę nad własnym ciałem. Głos z tyłu głowy podpowiadał mu, że to doskonała okazja do ataku na dowódcę. Był osłabiony, znajdował się wystarczająco blisko, aby zaatakować szybko i skutecznie. Rozum jednak mówił mu, że pewnie byłby martwy, zanim cokolwiek by się udało. W końcu wokół znajdowały się jeszcze trzy przeszkody schowane za porcelanowymi maskami. A może nawet więcej...
Pozostało zakończyć misję i oddalić się. Po słowach starca, genin ukłonił się nisko, po czym odwrócił na pięcie. Skierował się do zbrojowni, gdzie zdał swój ekwipunek, pozostawiając jedynie kilka elementów zbroi, które można było schować pod ubraniem, tj. karwasze oraz napierśnik. Wyszedł na powierzchnię., kierując się do centrum wioski. Po drodze trafił na strumyk. Rzucił spojrzenie na swoje odbicie.
- Wyglądam, jakbym się tarzał w piasku. Chyba powinienem się wykąpać - rzucił, nabierając nieco wody w dłonie, aby obmyć twarz i poszedł dalej.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Pomieszczenie Treningowe Empty
PisanieTemat: Re: Pomieszczenie Treningowe   Pomieszczenie Treningowe Empty

Powrót do góry Go down
 
Pomieszczenie Treningowe
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Pola Treningowe

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Kurayami no kuni :: Podziemia-
Skocz do: