Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksWydarzeniaLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Las liściasty

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Admin

Admin


Liczba postów : 214
Płeć : Female

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Las liściasty    Las liściasty  EmptyCzw Lis 08, 2018 8:18 pm

Las liściasty  VRoJVz5

Las liściasty znajdujący się na południe od wioski, zmierzający w kierunku gór. Obszerny teren z bogatą fauną i florą. Występują tu rośliny jadalne, jak i te trujące, więc trzeba uważać, co bierze się w rękę. Wyjątkowo wysokie drzewa, przez które korony z trudem wpada światło słoneczne, rozświetlające poszycie. Można trafić tu na polanki oraz znajdujący się w centralnej części strumyk.  Z reguły ciche i spokojne miejsce, pełne niespodzianek w swoich zielonych czeluściach.
Powrót do góry Go down
https://narutostorm.forumpolish.com
Yanever
Chūnin
Chūnin
Yanever


Liczba postów : 32
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyNie Lut 03, 2019 9:57 pm

Egzamin na chunina. Kto by pomyślał, że tak szybko dostanę taką propozycję. Problemem było to, ze wciąż nie zbliża mnie to nic, a nic. Ten skurwiel lata w przestworzach czy w innych wymiarach. Choć kto go tam wie. Może trzeba trochę od tego odpocząć? Tak, czasem trzeba zatrzymać się by wszystko przeanalizować i zrobić dwa, zamiast jednego kroku w przód. I z tą myślą udałem się do lasu. Spytacie po co? A nawet sam Yanek tego nie wiedział. Czuł, że to będzie idealne miejsce na przeanalizowanie tego co dokonał i tego co teraz zrobić trzeba. Musiał się w końcu pogodzić z z myślą, że już nic nie przywróci jego ukochanej. Że jego misja nie ma sensu. Że stał się błędnym rycerzem pędzącym na koniu śmierci. Miejmy nadzieję, że dojdzie do tych wniosków prędzej, aniżeli później.
Stanąłem przy pniu wiekowego olbrzyma. Wgryzał się w ziemię i czerpał z niej to co najlepsze. W promieniu 10 metrów, żadna winorośl nie rosła co wydawało mi się z początku dziwne. Wyczułem w tym pniu coś ekscytującego, potężnego. Jakaś siła przyciągała mnie. Zaśmiałem się pod nosem. Nie tym razem. Nie tym razem. Wciąż coś kusiło, lecz swe kroki skierowałem w przeciwnym kierunku. Szum wody stawał się coraz głośniejszy. Strumyk będzie tym miejscem, gdzie na chwilę spocznie me ociężałe ciało, a umysł otworzy się na nieznane.
Powrót do góry Go down
Yonoowari
Jōnin
Jōnin
Yonoowari


Liczba postów : 28
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyNie Lut 03, 2019 10:12 pm

Oczy zaszły mgłą a ciało padło bezwładnie do przodu, uderzając w twardy pień ściętego drzewa. Przepełniała go złość i gorycz, jakiż ten świat był skurwysyńsko niesprawiedliwy. Nie martw się, inni mają gorzej! Chuj im w dupę! Tylko, że nie... Podniósł się z ciężkim oddechem, a po brodzie spływała mu stróżka zaschniętej już krwii z ust. Nie zostało mi wiele czasu, co? Myśli waszego uniżonego sługi mknęły w nicość, a choroba trawiąca jego ciało z miesiąca na miesiąc przybierała na sile. Dlaczego znalazł się w tym lesie zapytacie? Ano przychodzi tutaj w poszukiwaniu ziół, miesza je, eksperymentuje. Wszystko na nic. Zacisnął pięść, by uderzyć w drzewo stojące nieopodal. Był zły, bardzo zły, nienawiść wypełniała całe jego ciało i od lat zadaje sobie tylko jedno pytanie. Na co jest zły!? Jego korzenie wywodzące się od Kaguyi-a muszą dawać się w znaki, każdy jest odmieńcem. On też, choćby chciał inaczej, nie zmieni swojego przeznaczenia. A przeznaczeniem jest walka. Jego oczy rozszerzyły się a szklista zieleń utkwiła w osobniku idącym na spoczynek. Był to członek jego "drużyny", ten który pokonał Jounina wręcz w pojedynkę. Kutas... Irytował go samym swoim głosem. Jest naprawdę źle, skoro naprawdę irytuje was czyjś głos kochani, nie ważne jak jesteście aspołeczni. Postawił krok do przodu, potem następny. Serce zabiło mu żywiej, chodź nie wiedział czemu. Tak moi mili, uwierzcie mi na słowo, że wasz Bohater tej opowieści jest chory nie tylko fizycznie, a lekarstwem będzie tylko śmierć. No proszę... Kogo jak kogo ale Ciebie bym się tutaj nie spodziewał. Elokwencją nie grzeszył, tak samo jak etyką czy elegancją. Spójrzcie tylko na jego ubranie, zgniecione i brudne a gdzieniegdzie zacerowane ręcznie, do nowych na pewno nie należały.
Powrót do góry Go down
Yanever
Chūnin
Chūnin
Yanever


Liczba postów : 32
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyPon Lut 04, 2019 5:43 pm

Strumyk okazał się czystym, wartkim, ale wciąż strumyczkiem. Miło szumiał łuskając wystające kamienie. Siadłem przy jednym brzegu wpatrując się w jeden z kamieni, który rozdzielał wodę na dwie szybsze części. Na całe szczęście jeszcze nie zleciało się żadne latające ustrojstwo zwane komarami. Choć kto wie, może w tych rejonach jest to najmniejsze zmartwienie. W końcu zamknąłem oczy by wejść w trans i skupić się na sobie. Długo to jednak nie trwało. Czyjeś kroki, szelest suchych liści i pękające gałązki świadczyły, że ktoś się zbliża. A miało być cicho i przyjemnie. Po krótkiej chwili było jasne z kim mam przyjemność. ~ To samo mógłbym i powiedzieć o tobie, chodź z drugiej strony może i to miejsce do ciebie pasuje. - Odparłem wciąż siedząc i skupiając się na sobie. Oczy wciąż pozostawały zamknięte, jednak źrenice pod powiekami skakały jak szalone. ~ Chyba jednak nici z mych poszukiwań - rzuciłem bezwiedni otwierając swe oczy. Woda wciąż płynęła swym tempem choć mógłbym przysiąc, że teraz zwolniła dwukrotnie swój nurt. Nie miałem ochoty prowadzić długich rozmów. Z dwojga złego lepiej, że natrafiłem na kościach, aniżeli jumpera. Oj z jego nastawieniem z całą pewnością nie byłoby tu cicho. No nic. klepnąłem się rękoma w uda i wstałem. Im szybciej to załatwię tym szybciej wrócę do swoich spraw. Jednak czy uda mi się ponownie wejść ponownie w trans? Dziś raczej nie. Skierowałem swą postać i wzrok na towarzysza z drużyny. ~ Zacznijmy najciekawszą rozmowę w naszych życiach. Bo z całą pewnością nie jesteśmy tu przez przypadek, prawda? - Jak zacząć rozmowę? Od prowokacji a jak!
Powrót do góry Go down
Yonoowari
Jōnin
Jōnin
Yonoowari


Liczba postów : 28
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyPon Lut 04, 2019 6:13 pm

Kojarzycie ten głos, który siedzi wam w tyle głowy, mówiący wam nie ważne jakimi złymi ludźmi byście by nie byli "nie rób tego"? Otóż to, Yonoowari pierwszy raz od jedenastu lat uciszył ten głos... Dlaczego zapytacie? Otóż nie zapytacie, właśnie dlatego nasz bohater, który absolutnie już sobie nie radzi w życiu, chciał z siebie to wszystko wyładować. Nie wiedział czy mu to coś da, lecz naprawdę uwierzcie mi, że pierwszy raz miał to głęboko w dupie. Płynnym ruchem lewej dłoni, rozwiązał opaskę, która bezwładnie opadła na ziemię. Prawą ręką strzepnął luźne kimono, które wisiało teraz luźno na biodrze niczym płaszczyk, trzymany paskiem, odsłaniając całą klatkę piersiową i ramiona. Jego wzrok, wcześniej ukazujący kilkadziesiąt emocji, teraz stał się pusty. Zgadzam się, skoro Ty tutaj się znalazłeś, tak chciało przeznaczenie. Jesteś moim lekarstwem czy nie... Masz pecha. Rozegramy partię Shougi, lecz bez pionków. Szczerze nawet mnie, narratorowi owej opowieści jest głupio za głównego Bohatera, który miał stać się kimś, a upadł. Stał się tym czym potępiał i Ja to wiem i Wy czytelnicy, że sprawi mu to tylko większy ból, pójście na skróty zawsze było złym pomysłem. Yanever naprawdę znalazł się w najgorszym możliwym miejscu w najgorszym możliwym czasie. Może się mylę jednak? Może faktycznie przeznaczenie miało takie być? Odkładam atrament i pióro, niech się dzieje co ma się dziać...

Niech zacznie się taniec...

Z ramienia wyrwał 60cm-ostrze zrobione w pełni z jego kości, po czym biegnąc a raczej przeskakując z prawej na lewą (wykonując Z-ki) popłynął wprost na wroga. Jego ciało było pochylone do przodu, kolana ugięte a stopy stawiały kroki lekko, niczym w balecie na palcach, by zaraz odbić się w kolejnym kroku. Precyzja i gracja, to musiało zawsze iść w parze by wykonać iście diabelskie pchnięcie, celujące w tętnice szyjną, uderzenie wykonane z przeniesienia środka ciężkości na prawą rękę, by dodać impetu, a zarazem nadać ciału możliwości szybszego obrotu. Nie bez powodu klan Kaguy-a nazwał ich technikę Kenjutsu "Pierwszym Tańcem". A to było dopiero pierwsze pchnięcie z listy, którą by sobie zażyczył Tancerz. Partia się rozpoczęła a Lansjer wystartował jako pierwszy.
Powrót do góry Go down
Yanever
Chūnin
Chūnin
Yanever


Liczba postów : 32
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyPon Lut 04, 2019 7:59 pm

Prowokacje, prowokacją, ale żeby już od razu strzelić za parę słów w pysk? No tego się nie spodziewałem. Liczyłem bardziej na ciętą ripostę i zabawę kto ma w życiu gorzej. Widać trafiłem na zdesperowanego człowieka zgwałconego przez życie. Najbardziej przerażającym był ten wzrok. Pusty, a zarazem co może być dziwne głęboki. Bo kto powiedział, że ta głębia kończy się tuż pod powierzchnią. Tak może to dziwnie brzmi, lecz ma to sens. Skoro wpadniesz do zbiornika z wodą, gdzie nie widzisz dna, ani powierzchni, to jest on pełen wody czy może pusty bo nic w nim nie ma oprócz otaczające cie masy. W tym przypadku skłaniam się ku temu drugiemu. Dlatego też musiałem spodziewać się wszystkiego. Nawet tego, że w tej masie płynu znajdzie się coś, czego idzie się złapać. Słowa jakie wypowiedział nie miały już znaczenia. Nie zarejestrowałem ich. Dreszcz przeszył moje ciało, biegł od łopatek i kończył się na łydkach. Włos na rękach stanął dęba i co dziwne cieszyłem się z tego. Skoro mam się czego bać, to znak, że będę za czymś tęsknił. Coś jednak czeka na mnie. Mam swój cel, który umyka gdzieś między palcami. Cieszyłem się też z jeszcze jednego powodu. Dodatkowy zastrzyk hormonów wyostrzył zmysły. Planowanie stało się zbędne, a reakcja rosła z każdym uderzeniem serca. Nie zawsze jest to dobre, lecz jako niedoświadczony przez walkę chłoptaś, w tym widziałem swoją szansę. Nie wiem tylko, czy słowo szanse nie jest zbyt pochopne. Czas uwolnić własnego, skrytego demona.
~ DAWAJ! - Nieprzemyślane słowo wyrwało się z mych ust. Oczy śledziły tor, którym przemieszczał się Yonoś, a ciało szykowało się do nieuniknionego wysiłku. Nogi ugięły się w kolanach, a przerwa między stopami zwiększyła się do lekkiego rozkroku. Prawą rękę uniosłem na wysokości swojego podbródka. (Zgięta w łokciach w dół, a dłoń znalazły się na tej wysokości). Lewa spoczywała na wysokości klatki piersiowej z łokciem cofniętym w tył. Opcji wyjścia z zaistniałej sytuacji było wiele, lecz która z nich okaże się tą właściwą. Może rozmowa? Tak to by było najlepsze wyjście, jednak teraz ani ja, ani kościotrup nie byliśmy nią zainteresowani. Wysunąłem nieco swój prawy bok do przodu by przyjąć frontalny atak. Czekałem, czekałem długo, aż zostanie wyprowadzone pchnięcie. Ciało mojego rywala lekko pochylone do przodu dawało sporo impetu i szybkości. Dawało mi też małą szanse na skontrowanie. Nie wielką i bardzo, ale to bardzo ryzykowną. Manewr ten wymagał większej szybkości i reakcji niż mój rywal. Tyle niewiadomych, a to dopiero początek!
Wstrzymałem na chwilę oddech, jedno uderzenie serca, dwa, trzy.... Czubek ostrza znajdował się coraz bliżej, wraz z poruszającą się ręką Yonka. Zaparłem się mocno na prawej nodze, która teraz miała robić za oś obrotu. Lewa ręka wystrzeliła w kierunku prawej reki Yonka. Dodatkową siłą było wybicie z biodra i obrót górnej partii ciała w prawo. Lewy bark, który był z tyłu teraz znajdował się z przodu. Prawa ręką znajdująca się u góry teraz znajdowała się wyprostowana na dole - dodatkowa siła odśrodkowa ciągnąca prawą połowę ciała w tył. Wraz z tym impetem lewa noga musiała iść za ciałem i przemieściła się do przodu. Celem tego było a zmiana pozycji, oraz b - tu zaczyna się dopiero magia. Ma dłoń miała odnaleźć trzymającą broń rękę Yonka i pociągnąć ją. Wraz z jego oraz swoim impetem (swój impet wykorzystujący półobrót, oraz yonka szarży - cel prosty, wyprowadzenie yonka przez szarpnięcie z równowagi. Czwarte uderzenie serca, wydech. Oczywiście swojego manewru nie mogłem zatrzymać, tak więc po wstępnym pól piruecie stałem się zupełnie bezbronny. Jednak gdyby udało się zneutralizować atak yonka, wykonując fiflaki w tył zwiększam dystans.
Powrót do góry Go down
Yonoowari
Jōnin
Jōnin
Yonoowari


Liczba postów : 28
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyPon Lut 04, 2019 8:30 pm

Tak, stan w którym byli teraz dwaj Shinobi był stanem który ciężko opisać. Dwójka wojowników, ninja, wrogów czy przyjaciół bardzo rzadko poznają esencję tego stanu. Walka była ich żywiołem, uderzenia, kontry i bloki muzyką, tańcem każdy ruch... Yonoowari czuł się, że żyje. Uderzenia serca nigdy nie były tak słyszalne i emocjonujące. Czuł jak smyczki rozpoczęły kakofonię dźwięków, każdy jego ruch był zaś istotą jego istnienia! Tak, czuł jakby ta walka była w scenariuszu, dlatego chodź jego oczy świeciły już pustką, to wewnątrz rozpalał się prawdziwy żar. Wszystko co się teraz stało odbyło się wręcz machinalnie, Yanever uniknął ataku, tego właśnie się spodziewał! Jego nadgarstek ruszył jak szalony, by okręcić miecz tak, by ostrze znajdowało się z drugiej strony (trzymane od dołu) Ale wtem stało się coś, czego nie mógł się spodziewać. Ktoś kto specjalizuje się w walce na dystans zdołał przegonić go? Równowaga, balans, zgranie w czasie. Wszystko było idealne... Cudownie!

Ale...

Zamiast utraty równowagi napotkał na mur, dłoń wypuściła miecz z ręki i w tym momencie nasz kościotrup wykonał jedną, prostą rzecz! Przebił ową dłoń cienką kością, która miała nie więcej niż 20 centymetrów, lewa ręka wystrzeliła POD klatką piersiową łapiąc nadgarstek Yanka, który będąc przebitym raczej nie zdołał uniknąć. Kurtyna! Wszystko było teatrem, nakazujące myśleć, że odsłania swój prawy bok. Co prawda spodziewał się innego finału, ataku nań, lecz nie zawiódł się. Jego dwa długie kolce wyrastające ze stóp prosto w ziemię z korzeniami bez problemu utrzymały go w miejscu, nie pozwalając polecieć w przód. Jego zielone oczy spotkały oczy Yanka, na jego ustach tkwił uśmiech. Koniec jest bliski. Jedno ostrze, które może nadziać wroga jak szaszłyk.

Fala kaszlu zalała Yonosia, a ten by zakryć usta puścił nadgarstek Yanka a każda kość schowała się na miejsce (zapewne teraz odskoczył). Zachwiał się, próbując złapać oddech. Tym razem nie było krwi. Kurwa... Zagryzł zęby mocniej, nie może się zdekoncentrować. Jego przeciwnik pokazał właśnie, że w zwarciu jest również potężnym przeciwnikiem, a ten właśnie stracił szansę an wykończenie go w zwarciu. Dodatkowo odkrył przed nim atut, wyrośnięcia ostrza tam gdzie zapragnął. Kurwa. Nie może teraz o tym rozmyślać, gęsty las utrudni walkę na dystans, musi ponownie skrócić dystans. Biały dym pojawił się pod karwaszem z pieczęcią a w ręku pojawił się Kunai z wybuchową notką, nie czekając rzucił ją prosto w Yanka by w odpowiednim momencie eksplodować. Ruszył biegiem, tym razem frontalnym, schylonym mocno w przód. Jego ramiona było rozwarte w obu kierunkach.
Pokażę ci Drugi Taniec... Jak na zawołanie z barków, łokci, wierzchów dłoni wyrosły długie kości, po dobiegnięciu wykonał dosłowny piruet by każda kość mogła znaleźć cel swego ataku.
Powrót do góry Go down
Yanever
Chūnin
Chūnin
Yanever


Liczba postów : 32
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptySob Lut 09, 2019 12:51 am

Dobra czas rzucić jakimś theme bo smutno  (na F/0 przyjdzie jeszcze czas)


Ten złamas jednak myśli. (Złamas, że koście hehe, ale żarty na bok.) Ten złamas jednak MYŚLI! Byłem w niezłej dupie i w dodatku dałem się podpuścić jak jakieś małe dziecko. Yonoś odsłonił się dobrowolnie, na całe szczęście skończyło się to tak, jak się skończyło. Przyjrzałem się swej pokaleczonej dłoni. Piękny otwór przez który mogłem przeprowadzić swój mały palec drugiej dłoni. Nie było czasu wymyślać w jaki przyjemny sposób można by tą dziurę wykorzystać. Trzeba było działać, a przeciwnik już zaczynał wykonywać ruchy. Lecący kunai skontrowałem identycznym ruchem. (Przywołanie z pieczęci na przedramieniu kunai oraz rzut zaraz po przyzwaniu) Stąd wybuch nastąpił mniej więcej w połowie odległości między nami. Chwilę później z tej samej pieczęci przyzwałem dwa shurikeny do obu rąk. Skupiłem chakrę w płucach, by następnie okolić gwiazdki powietrznym ostrzem. Nie czekałem długo z wietrznymi ostrzami. Rzuciłem je robiąc zamach od zewnątrz do środka. (wysokość lotu -  pas)  Ostrza leciały po okręgu, jeden z lewej, drugi z prawej strony, z tym faktem, że ten rzucony prawą ręką posiadał większy promień, przez co po pokonaniu półokręgu shurikeny się miną, bądź trafią Yonka. Ten o krótszym promieniu leci przed niknący już obłok spowodowany wybuchem. - Mniej więcej tam będzie wybiegający Yonoś.  
Przez wyrzut broni motanej klasnąłem dłońmi, jednak dźwięk nie był charakterystyczny dla tej czynności (przez złożenie pieczęci). Efektem tego były lecące w cieniach dodatkowe bliźniacze sztuki. Sęk w tym, że obydwie znajdowały się na żyłkach pozornie nie widocznych na pierwszy rzut oka, przypadających na każdą z dłoni.

Użyte jutsu:
Fūton: Shinkūjin
Shuriken Kage Bunshin no Jutsu (pięczęć przy klaśnięciu)
Kage Shuriken no Jutsu
Sōshuriken no Jutsu (do wietrznych shurikenów ukrytych w cieniu)
Powrót do góry Go down
Yonoowari
Jōnin
Jōnin
Yonoowari


Liczba postów : 28
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyPon Lut 11, 2019 9:21 pm

Nie doceniasz mnie? Shurikeny to za mało by powstrzymać żądnego zrozumienia Yonka, plan był prosty, wykorzystać jego taniec by nie zatrzymując się, sunąć na kolanach w przód by w tym czasie pochylić głowę jak do gry "spróbuj jeszcze niżej". Coś poszło jednak nie tak... W Trakcie uniku jego wzrok padł na dodatkowe dwa shurikeny. Zrozumiał w lot, że to ON nie docenił przeciwnika. Trysnęła krew.

Czy to kropla potu pojawiła się na czole naszego bohatera? Czy naprawdę strach zajrzał mu w te zielone ślepia demona? Wiedział, że jego kości są niezniszczalne, nigdy w to nie wątpił. Teraz jednak widząc zbliżający się ów shuriken nabrał wątpliwości, jego źrenice rozszerzyły się a zmysły wyostrzyły jak nigdy dotąd. Wiecie co moi kochani? To uczucie przepełniło go na wskroś, czuł gorąc krwii w każdym calu swego ciała. Z coraz większym wytrzeszczem oczu pojawiał się również uśmiech. Uśmiech ten dostrzec można było wyłącznie u kogoś, kto kompletnie stracił zmysły. Tak naprawdę jednak właśnie uświadomił sobie, że uczucie strachu jest... Niesamowite!

z Ud, żeber, łokci, pleców, barków. Dziesiątki grubych kości wystrzeliło z jego ciała. Każda kość była "wygięta" w łuku tak, by wszystkie zamknęły się w epicentrum shurikenów. Pierwszy raz usłyszał jak kości uginają się pod taką szybkością, czuł ogromny ból, lecz determinacja w jego oczach była większa. Wywołał z ust ryk! Po chwili było już po wszystkim. Jego dłoń całą w strzępach, przypominała mielone mięso z wystającymi kościami, trzymał w niej Shuriken. Drugi natomiast wbił się w jego udo na kilka zaledwie milimetrów. Spojrzał po raz wtóry na Yanevera. Potwór, tym właśnie był. Demonem można rzec, patrząc po dziesiątkach kości, niektórych skruszonych, każdej we krwii. Przegrałeś... Przez shuriken i żyłkę przeleciała fala błyskawicy, której zadaniem było ugodzenie oponenta. Nie czekał dłużej, to on tutaj grał pierwsze skrzypce! Wystrzelił do przodu, by z lewej dłoni wyrósł długi szpic, a cel miał jeden. Serce.

+[Raiton] Kangekiha
Powrót do góry Go down
Yanever
Chūnin
Chūnin
Yanever


Liczba postów : 32
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyPią Lut 15, 2019 9:30 pm

Kto grał pierwsze skrzypce, to grał. Przyjmijmy, że to będzie Yonoś, ALE... Czym byłby nawet najlepszy skrzypek, gdyby nie dyrygent, który nakazuje mu kiedy ma wejść, odegrać swoje i zejść ze sceny (ach ta skromność). Przegrałem o nie, nie, nie. Prawdziwa walka zaczęła się dopiero teraz.
Spodziewałem się, że mój ruch zostanie powstrzymany. Gdyby tak nie było zawiódłbym się na przeciwniku, który przypominając sam rzucił się w pustym szale. Tylko, że w tym przypadku nawet najmniejsze zranienie oznacza śmierć. Ale ale jak to śmierć Yanek wyjaśnij! A już, już śpieszę z szybkim info. Broń byłą zatruta. Koniec historii. Brawa dla aktorów, dla scenarzysty, reżysera i Sashy Grey, która wszystko ma na końcu języka! Dawać napisy końcowe.


Napisy napisał:

Reżyseria: Yanever Clegane
Scenariusz: Yanever Clegane
Shikenshi Kaguya
Zdjęcia: SKOŃCZ TO GÓWNO!

Ekhm.
Broń nie była zatruta i trochę pośpieszyłem się z śmiercią. Dopiero połowa połowy została spełniona. Według mnie o dziwo ta najgorsza ćwiartka. Teoretycznie powinno pójść już z górki, tylko że Yonoś zaczyna coraz bardziej mnie przerażać, a zarazem fascynować. Czym musi kierować się dana osoba by móc wyzwolić takie emocje? Te spojrzenie, które przeszywa nie tylko ciało. Ciarki biegnące po grzbiecie to drobnostka. Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem. Tak! To przypomina tego skurwiela. Skurwiela, który ukradł mi ukochaną. To spojrzenie rozpaczy, nienawiści i zarazem radości z ludzkiego nieszczęścia. Coś mi się wydaje, że ten dreszcz nie powstał w wyniku strachu, a również czegoś prymitywnego. EKSCYTACJA!
Z tego wszystkiego, nie zdążyłem wystarczająco szybko zareagować na kontrę. Fala błyskawicy poprowadzona przez żyłkę sponiewierała me ciało. No może to zbyt przesadzone słowo, ale bolało. Bolało jak diabli, a w dodatku co bardziej mnie wkurwiło, ograniczyło ruchy do minimum. Spróbuj poruszyć ręką jak cię prąd pizga. No gratuluję, ale nie w tej bajce. Stąd też mimo, że jutsu przestało działać (moment w którym kostek się zbliża pędząc na złamanie karku. Złamanie karku - ach powinienem skończyć z tymi sucharami), efekt paraliżu pozostał. Mimo, że odzyskiwałem kontrolę nad ciałem nie wykonałem żadnego uniku. Z drugiej strony może to i lepiej tak to wszystko zakończyć. W końcu śmierć to kościotrup.

Tu dum, tu dum, tu... dum, tu... dum....
Kościane ostrze przeszyło me ciało. Zawsze inaczej to sobie wyobrażałem. Miało podobno boleć jak nigdy, a nie czułem nic. Po za chłodem, które powoli rozchodziło się po całym ciele. Spojrzałem teraz na swą pierś, z której wyrastał kikut, a wokół niego koszula przybierała błyskawicznie szkarłatną barwę, a krew z czasem zaczęła kapać na ziemię. Bez zastanowienia chwyciłem rękę  Yonka po czym go objąłem i zacząłem ~ Obejmij mnie Yonoś. Cie... Cie... Ciemno w oczach. EHE.... EHE... Niech Ezio wypuści złotego psa. Kha... Kha... Powiedz naszemu senseiowi, że nie przyjadę na święta.  Khe... EHE.. Khaaaa.  A Scarlett J., że za nią szaleję!
Łeeee....... Prrrrrrrrrr. Wybacz Mi. ŁEEEEEEEEEEEEEEEEE
(na marginesie polecam kliknąć w ten monolog)
Tu... dum, tu..., tu.... dum.... dum...
Serce zabiło po raz ostatni, a ja padłem na ziemię.
Powrót do góry Go down
Yonoowari
Jōnin
Jōnin
Yonoowari


Liczba postów : 28
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyPią Lut 15, 2019 9:53 pm

Pękła w tym momencie struna od skrzypiec a w oczach Yonosia widoczne było jedynie rozczarowanie. Pomylił się?! Kurwa znowu?! Trzymał go zastanawiając się, co tak naprawdę się teraz wydarzyło?! Rozczarowanie, ból i znowu.. Samotność? Ależ z Yonka egoistyczny skurwiel... W jego ramionach umiera osoba, a ten myśli wyłacznie o sobie? Otóż tak, każdy kto nie zaspokoi własnych potrzeb, nie będzie dobrze funkcjonował. Miał przez chwilę nadzieje, że znalazł lekarstwo. A teraz było one martwe (dosłownie kek). Wyciągnął ostrze z jego klatki piersiowej puszczając go na kałużę krwii. Odstąpił krok, potem drugi. Z Ręki wypadł Shuriken, a każda z kości wróciła na miejsce, i znowu w jego martwe serce wdarł się ten dziwny niepokój... Jego rany zaczęły się zasklepiać jakby nigdy nic, lecz nie jego wnętrze. Zawiodłeś mnie Yaneverze. Mężczyzna spojrzał w górę, pomiędzy drzewa.

Oj gdyby nasz bohater wiedział jak się pomylił...
P.S. Pierdol się Yanek.
Powrót do góry Go down
Yanever
Chūnin
Chūnin
Yanever


Liczba postów : 32
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyPią Lut 15, 2019 10:25 pm

Ach, więc to jest śmierć. Taka piękna, a zarazem głęboka i zimna. Jest niczym hipnotyzujący głos kobiety. A skoro już o tym mowa. Czas na OST numer dwa.
---------------------------------------------------------
Serce zatrzymało się, lecz tylko na sekundę. Po odliczeniu do 20 ruszyłem palcem, później całą dłonią, sprawdzając czy wszystko jest na miejscu. Następnie podparłem się na ręce i wstałem. Me ciało przeszył ból, którego dotąd nigdy nie czułem. Nigdy w życiu takiego czegoś nie czułem.


~ Kurwa, kurwa, KURWA! Nawet nie wiesz jak to w JEBANĄ PIZDĘ boli! A w dodatku rozjebałeś moją najlepszą koszulę! - Tu rozpinam ją ukazując wciąż sączącą się ranę. ~ Widzisz to kurwa. Tak tą jebaną dziurę! - to brzmiało dwójnasób. Zapewne postronny obserwator gapiłby się na dziurę w klacie co by wkurwiło jeszcze bardziej Yanka. Miejmy nadzieję, że Yonoś zrozumiał przesłanie dziury w całym. ~ Czy Ci już do reszty odjebało? Halo, mówi się do Ciebie! - zaczynałem się irytować. Tą dziwną sytuacją i bólem, który rósł. Fizyczny utrzymywał się na tym samym poziomie, ale psychika potęgowała odczucia. ~ Już ja Cię kurwa nauczę! KHAAAAA, ale to boli - w końcu złapałem się na wysokości rany. Jak by to miało w jakiś sposób pomóc. I ucichłem. W końcu przestałem pierdolić od rzeczy. Na prawdę bolało, ale cóż trzeba z tym żyć. Z niechęcią zaczynałem rysować symbol na ziemi własną wysączona krwią .


Ostatnio zmieniony przez Yanever dnia Pią Lut 22, 2019 11:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Yonoowari
Jōnin
Jōnin
Yonoowari


Liczba postów : 28
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyNie Lut 17, 2019 9:48 pm

Nasz bohater po prostu nie wiedział jak skomentować co do chuja się tutaj dzieje, wiec milczał patrząc po prosty bez wyrazu na gadającego trupa, który powinien być martwy. W końcu to robią trupy. Nie żyją, zwłaszcza z przebitym sercem. Genjutsu? Nie, nie miał kiedy... Patrzył zatem sobie na kilkucentymetrową dziurę, z której ciągle ciekła krew. Dopiero po chwili odgarnął włosy z czoła.
Heh... Wiedziałem, że się nie pomyliłem. Jesteś jeszcze większym popierdoleńcem niż Ja.
No bo bądźmy szczerzy, co z tego, że Kaguya mają niezliczoną ilość kości i dajmy na to wyjmą kręgosłup jednym ruchem ręki? Skoro typ był prawdziwym zombie? I uwierzcie mi moi mili, że nie uwierzyłby w żadne oszustwo, nie On. Z ramienia wysunęła się kość-rękojeść, za którą pociągnął prawą ręką, wyrywając ją z ciała. Mówisz, że to boli? Wyobraź sobie uczucie wyrwania własnej kości z ciała, każdego ścięgna rozrywanego przez coś, co w jednej chwili staje się twoją bronią. Taak... Sztych miecza skierowany został w szyję jego siedzącego i marudzącego przeciwnika. Czy jak stracisz głowę, to nadal będziesz żył? Wiecie co jest najgorsze? Że naszego bohatera naprawdę to zaciekawiło. Serce uderzyło ponownie. Znowu żył... Znowu czuł to samo, pozytywne jako tako uczucie. Miecz wykonał ruch, sunąc cięciem w stronę szyi, tak. Chce mu uwalić główkę.
Powrót do góry Go down
Yanever
Chūnin
Chūnin
Yanever


Liczba postów : 32
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptySob Lut 23, 2019 2:40 pm

I osłupiałem. Czy właśnie śmierć została porównana do wyrywania sobie patyków z ciała? Nie, nie nie. Chyba przesłyszało mi się. W konkursie na zadawanie sobie niepotrzebnego bólu byłem mistrzem. ~ Uwierz mi, nic tak nie boli tak bardzo jak utrata twojego światła na niebie. Nic tak nie boli, jak leżenie w rosnącej kałuży krwi, po poderżnięciu sobie gardła. Nic tak nie boli, jak jebana bezsilność, więc nie ważne co mi zrobisz będę żył. To jest moje przekleństwo. - Większość z tego była prawdą, co nie oznacza, że jest tu zasiane ziarno kłamstwa. Są pewne rzeczy, których wiedzieć nikt nie powinien i niech tak zostanie.
Kolejna cześć planu została ukończona. Symbol został wyrysowany ukazując okrąg, który został opisany na literze S. Całość przypominała symbol ying-yang. Życie i śmierć, światło i ciemność. Tym symbolem został naznaczony Yanek. Sam go wybrał by nie czcić Jashina, a równocześnie utrzymać to, co tak bardzo nienawidził.
Pozostało tylko dokończyć swe dzieło. Zacznijmy od zwijania żyłki.

Yonoś ponownie uderzył. Też to Ci nowość. Naprawdę jest silnym przeciwnikiem, a im silniejszy przeciwnik tym trudniej go zaskoczyć. Ale czy na pewno? Tuż przed cięciem Yonka złożyłem pieczęć....
Spoiler:

Potem będę siebie karcił za użycie tego jutsu, ale czasu jak na lekarstwo. Wykorzystując chwilową dekoncentrację kostka, szybkim szarpnięciem wyciągnąłem, z pomocą żyłki, zapomniany shuriken, który wciąż utkwiony był w ubraniu i udzie Yonka. Sekundę później znalazł się w mej dłoni, a krew znajdująca się na ostrzu już teraz na języku. Kolejna chmura dymu i powrót do normalnej, czarnej postaci.
Powrót do góry Go down
Yonoowari
Jōnin
Jōnin
Yonoowari


Liczba postów : 28
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyPią Cze 21, 2019 8:38 pm

Zabawne ile czasem zależy od jednego człowieka, jedna chwila, jedna sekunda. Ilu z was moi mili mialo nie raz i nie dwa głupie myśli, trzymając głupi nóż kuchenny? Nawet dla zabawy? Jakie to uczucie jest, gdy od nas zależy czyjeś życie? Yonoowari, nasz bohater, który był zwykłą, pustą skorupą poczuł delikatne mrowienie od paliczków po plecy. Nie umiał jednak opisać czy było to przyjemne czy raczej przerażające. Ostrze zatrzymało się kilka centymetrów od szyi jego przeciwnika. -Sądzisz, że większym cierpieniem jest utracenie swojego światła? Ja sądzę, że jego brak jest gorszy.- Oczy zadrżały i zaszły delikatną mgłą, dlaczego? Lewa ręka bez miecza ruszyła do policzka i tam poczuła, łzę? Pierdolenie! W tym momencie metalowe shurikeny zostały wyszarpane z jego ciała, a ten zachwiał się lekko. Nie z siły jakeiej użył przeciwnik, raczej z zaskoczenia. Słabość jaką okazał była błędem! -NIE PIERDOL!- Kpina! Co to miało znaczyć!? Już się nie zawacha! Odtańczy z nim ostatnie Requiem! Prawa dłoń z mieczem uniosła się ponownie nad głowę i... Z Lewej dłoni wyrósł ostry, cienki a co najważniejsze długi szpikulec, przebijając klatkę piersiową Yanevera. Miecz był wyłącznie zmyłką, dla długiej, kościanej igły, Teraz zaś może dokończyć swojego dzieła.


WYBACZ ALE POMIJAM TO ORIOKE NO JUTSU -_-
Powrót do góry Go down
Yanever
Chūnin
Chūnin
Yanever


Liczba postów : 32
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyNie Cze 23, 2019 9:44 pm

Post może być chaotyczny i lekko wybity z rytmu, ale nie chciało mi się czytać poprzednich postów...
----------------
Przerażenie. Tak do doskonałe słowo. Przerażenie, strach i wszystkie jego pochodne szarpały me ciało. Nie pozwalały zareagować i takie tam. Jeśli myślicie, iż było to spowodowane zaistniałą sytuacją to macie racje, ALE nie do końca. Prawda leżała w czymś zupełnie innym nic nie mającym wspólnego z walką punkcie. Szybko wysunięty bolesny wniosek, przez który tak się obawiałem brzmiał. Yonoś jest jebanym pedałem. Skoro widok nagich, jędrnych dorodnych piersi nie wywołały żadnych reakcji, tak ludzie żadnych - no leci gejoszczyzną na kilometr. Nawet kobita reaguje jakimś niesmakiem, a zwykły godny zaufania facet no wiadomo - beczka cycki sex itp. Ale nie Yonoś. Nie, nie! Twardy pewnie jak kutas widzący męską dupe... Okej starczy tego pierdolenia od rzeczy. ~ Nie pierdole. No chyba, że chętne panienki. - Dziwne, że zebrało mi się na odpowiedź na tak głupie pytanie, które właściwie nie było pytaniem. I tak chuj mnie znów przebił, jednak tym razem nie było sensu udawać. Bolało i to bardzo, lecz nie tak bardzo jak sztylet wbijany w plecy ukochanej.
Wbicie igły wybiło mnie lekko z rytmu. Mimo, że shuriken znajdował się w dłoni wciąż nie zasmakowałem krwi znajdującej się na nim. Teraz nie było czasu na zabawę w wampirka, a wystarczyło nie być gejem... A ten mamrocze coś o światełku, tyle bab jest.. Nah szkoda szczępić ryja. Anyway shuriken w łapie, kolec w klacie, miecz nad głową. Co teraz? Cała naprzód. ~ Nie myślałeś chyba, że jesteś jedynym potworem na tym zebraniu. O nie, nie. Znam ich jeszcze paru i wierz mi.... Przy nich wypadasz blado - czaicie biała skóra i wypada blado... kogo ja chce oszukać - Kolejny krok do przodu tylko jeden by nie wyjść z okręgu. Napierałem... ciałem, nie ruchem. Coś czułem, że Yonoś nie machnie ręką by ciachnąć łeb. Nie, on czekał, wciąż na coś czekał. Bo gdyby tak nie było, już dawno by to zrobił. Tak myślałem i miałem nadzieję, że ten tok rozumowanie mnie nie zawiedzie. ~ A jak chcesz się mierzyć z potworami. Sam musisz się nim stać - podrzuciłem shurikenem niczym monetą w grze orzeł czy reszka. Chwyciłem w zęby gwiazdkę i oblizałem spoczywającą na niej posokę. Metaliczny posmak wnikał wgłąb ciała od środka po same końcówki palców zmieniając barwę na czarną.  ~ To jak ciachniesz?
Powrót do góry Go down
Yonoowari
Jōnin
Jōnin
Yonoowari


Liczba postów : 28
Płeć : Male

Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  EmptyWto Cze 25, 2019 12:21 am

Moi mili czytelnicy, rzec, że Meh to jakby splunąć naszemu bohaterowi w twarz. Po prostu podstawowe pytanie, naprawdę???? Naprawdę zniżyliśmy się do tak niskich lotów myśli? Inaczej, przemyśleń moi drodzy. Nóż in pocket się otwiera, bowiem doszliśmy do etapu, w którym jest mowa homofobiczna. Skąd zaś Yonoowari wiedział? Podczas walki dwójki równych sobie przeciwników tworzy się więź, w którym przez krótki moment myśli są złączone. Przez krótki moment poza walką liczą się właśnie te chwile. Zatem porównać go do homosexualisty, bo nie podskoczył jak 10-latek na widok cycków zakrytych dymem? Bądźmy szczerzy, to by było dziwne wiedząc, kto się za tym kryje! I odpowiem wam NIE! Yono nie jest gejem bo nie lubi cycków... Yono jest gejem bo lubi penisy.

Oczy rozszerzyły się powoli a czas naprawdę przestał mieć znaczenie. Czuł doskonale jak po ostrym zakończeniu kości powoli spływała krew, by oderwać się w idealną kroplę. A ten człowiek? Nic? Yanever przybrał czarno-białą postać, zatem kto wyjaśni naszemu bohaterowi co tutaj się odpierdala? Skąd wziął się ten ból w klatce piersiowej? Miecz upadł na ziemię, a ręka ścisnęła klatkę. Lewą ręką wyszarpnął ostrze i w tej chwili ponowne uderzenie bólu. Uklęknął na kolano, a raczej padł na nie. Jego choroba znowu zaczęła dawać o sobie znak? Nie to nie to. Uniósł głowę patrząc w tą przerażającą postać przed sobą, lecz nie czuł jednak strachu a respekt. Kto ci powiedział, że uważam się za potwora, he? To wy wszyscy widzicie we mnie... Uzmysłowił sobie jak jego własną nienawiść, furię i zazdrość z tylu lat chcial wyładować na Yaneverze podczas tej walki. I czuł się z tym świetnie... Czuł, że żyje dopiero podczas walk, w których kładł na szalę swoje życie. Tak masz rację, zdecydowanie. Jesteśmy potworami... Heh. Ten delikatny i szczery uśmiech. Yonoś wstał patrząc prosto w oczy Yanka. Tak jak mówiłem ci już na samym początku. Przegrałeś. Nie zawaha się już, patrzył mu prosto w ślepia okazując tym szacunek dla przeciwnika. Zacisnął rękę w pięść, po czym wyprowadził potężny cios prosto w jego szczękę z prawego sierpowego. Zmusi tego śmiecia by pokazał mu prawdziwą siłę! By przestał się zgrywać! By pokazał na co go stać.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Las liściasty  Empty
PisanieTemat: Re: Las liściasty    Las liściasty  Empty

Powrót do góry Go down
 
Las liściasty
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Kurayami no kuni :: Grunt Leśny :: Południowy Las-
Skocz do: