Cukiernia ''Kanmi''

Jest taki budynek w centrum miasta, który przyciąga spojrzenia dzieciaków, ale nie tylko. Same jego kolory przyciągają wzrok, gdyż są mieszaniną jasnych i jaskrawych barw, jednocześnie zachowując estetykę, by nie odstraszać przepychem lub złym doborem odcieni. Oczy łakomczuchów przyciągane są również przez ułożone ciastka za szybą na wystawie. Wchodząc do cukierni, jesteśmy witani cichym i przyjemnym dla ucha dźwiękiem dzwoneczka zawieszonego na rogu drzwi, który podczas otwierania wprawiany jest w ruch. Naszym oczom ukazuje się przytulne wnętrze. Całe pomieszczenie można podzielić na dwie części. Jedną z nich byłoby tym, gdzie stoją stoliki. Niewielka ilość, bo tylko cztery, przykryte białymi obrusami, zwisającymi kilka centymetrów od kwadratowego blatu. Przy każdym z nich stoją po cztery, ładnie zdobione, drewniane krzesła, dzięki czemu możemy się cieszyć zakupionymi słodkościami razem z naszymi przyjaciółmi. Duże okna i nastrojowe lampy dostarczają dużo światła, przez co w środku nie jest ponuro, nawet kiedy za oknem pada deszcz. Całego uroku dodają też przepiękne roślinki doniczkowe. Drugą częścią wnętrza jest kuchnia, do której udają się kelnerzy po przyjętym zamówieniu, niestety jest ona ukryta za podwójnymi drzwiami zlepionymi z bambusa i pozostaje niedostępna dla zwykłych klientów.